1. Bóg: 1
  2. Ciało: 1
  3. Ciemność: 1 2
  4. Cierpienie: 1
  5. Cmentarz: 1
  6. Gotycyzm: 1
  7. Morze: 1
  8. Natura: 1
  9. Obraz świata: 1
  10. Otchłań: 1
  11. Przemijanie: 1 2
  12. Rozpacz: 1
  13. Strach: 1
  14. Trup: 1
  15. Wiatr: 1
  16. Woda: 1
  17. Ziemia: 1
  18. Śmierć: 1 2
  19. Światło: 1 2

Jan KasprowiczNad przepaściamiIII

1
BógWaruno[1]!…
Ręce się moje podnoszą ku tobie,
Wielki Waruno,
ŚwiatłoPorannej zorzy rozkrwawiona łuno,
5
Strugi promieni lejąca po globie!…
W twą stronę —
Ku twym wyżynom, o słońce,
Wzlatują myśli moje utęsknione,
A niespokojne, wciąż się poza siebie
10
Obracające,
CiemnośćCzy nie mkną za niemi
Nagie, wychudłe od dzikiej chciwości
Upiory mroków…
CmentarzKiedy na niebie
15
Blask twój zapłonie
Falą iskrzystych potoków
Ponad posępnym cmentarzyskiem ziemi,
Kryjących w sobie zgasłych wieków kości —
Ku twej słonecznej koronie
20
StrachZe snu rozwarte kiedy spojrzą oczy,
Czemu nie radość rozdźwięcza mą duszę
W błogosławieństwa święty hymn, w ochoczy
Wielebnych melodyj szał,
A tylko w wnętrzu wciąż przytłumiać muszę
25
Skryte, tajemne, natarczywe lęki?
Lśnią szmaragdami, zaścielając miękki,
Wonny, puszysty kobierzec dla ciał,
Zaróżowionych pragnieniem rozkoszy!
30
Na toś w nie ogień swego życia wlał,
Na toś je z ziemią wielką żądzą skuł,
Ażeby więdły z trawami,
By blakły z barwą ziół,
By opadały razem z liśćmi drzew,
35
Nim zdążył przebrzmieć rozpoczęty śpiew?
Zanim nad nami
Zdoła się stoczyć w grób czerwonych mórz
Żar twego słońca, światło twoich zórz,
Czemu nas ręka niewidzialna płoszy ?
40
Czemu nas spycha w cień,
W chłodną, wilgotną toń,
W przygniatającą cieśń,
Nielitościwy, straszny, srogi boże,
Twa niewidzialna dłoń?
45
O życie!
O rytmie krótkich, urywanych tchnień,
Których największy arcymistrz nie złączy
W pełną, zamkniętą, harmonijną pieśń!
A ty, na szczycie,
50
Spokoju mając zgotowane łoże,
Srebrnym, przejrzystym naodzian obłokiem,
Słonecznym śmiejesz się okiem,
O płomienisty, a tak zimny boże!
Gdy oddech mięknie śród starganych łon,
55
Gdy krew się sączy
Z palców, silących się uderzać w lutnie,
By z tych przez ciebie naciągniętych strun
Wydobyć ton,
Co się nie urwie, nim się z tonem zleje,
60
Ty z głębi cichych, przedwieczornych łun
Wychylasz cichą twarz —
Cichą okrutnie!
O wielki smutku nasz!
O wyczerpanie wszystkiej naszej siły,
65
O w oceanu głąb schodzące zorze!
Któż ci jest miły?
O kogo ty dbasz?
Czyje wypełniasz nadzieje,
O bezgranicznie obojętny boże?!…
70
Morze, WodaMglistą świadomość człowieka
W swoim bezdennym pochłaniasz Erebie[2],
Jak ten ostatni blasków promień mgławy
W swe bezgraniczne zatapiasz ją morze,
Zamykające się nad nią bez wrzawy,
75
Bez burz, bez gromów, bez pomruku fal,
Bez rozplenionych pierścieni,
Zanim się mogła stać świadomą siebie!
W nieogarniętą, w niedosięgłą dal,
Która jest pełna ciebie,
80
Twych żywych ogni i twych martwych cieni,
Podnoszą ręce się moje…
Ciemność, OtchłańMrok na nie ścieka —
Mrok na nie zlewa swych ołowiów zdroje.
O ciemnią nocy posępny pogrzebie!
85
Drogo nieznana! o drogo daleka,
Ginąca w ciemni przepastnej otchłani!
Potworne strachy, lęki i rozpacze,
Oślepłe, głuche, o piersi zapadłej,
90
Gęsto twe brzegi obsiadły:
Oblazłe z włosów czaszki pożółkniałe
Biją o czaszek nawałę
I pięść o pięść się rani
I z zachrypniętej krtani
95
Okrzyk bezdźwięczny kracze
Twą nieśmiertelną chwałę,
O słońce! o życie!
O ty gasnących zórz wieczornych boże!
O ty posępny pogrzebie!
100
O ty nieznana, o daleka drogo!…
Mnogo
Globów ognistych —
Ty wiesz: tak mnogo, że milion rozumów,
Lat miliony liczących, nie zdoła
105
Wyczerpać miary — rozsiałeś dokoła
W tym pełnym ciebie przestworze.
W błękicie
Dnia słonecznego, o promienny boże,
I w nocy roztoczach mglistych,
110
O ty pomroków panie,
Krążą śród szumów,
Niedosłyszalnych dla ucha,
Te światy.
I każdy z nich ma swe zorze,
115
Co gasną,
Każdy blaknącą ma swą jutrznię własną,
Swych słońc zachodnich każdy ma szkarłaty
I swe przepastne otchłanie…
Życia i śmierci ty harmonio głucha!…
120
Na szczycie
Swoich ogromów, pomiędzy ogromy
Siadłeś, Waruno, Obraz świata, Ziemiai patrzysz na ziemię,
Na pył ten marny, na proch ten znikomy,
Na to robactwo, na te lwy, na trawy,
125
Na wód kropelkę, na plemię
Ptaków i ludzi,
Na krwawy,
Na nieopłatny znój…
ŚwiatłoZabłysły zorze —
130
Na łan zorany spłynął blasków zdrój,
Pieśń skowrończana ze snu siewcę budzi…
Ziarna wyrosły w twoich deszczów rosie,
Kłosy dojrzały w cieple twego słońca.
WiatrOrkanny[3] tabun twój
135
Przebiegł po roli i stratował siew…
O zmilkły pieśni skowrończanej głosie!
O ty zdeptany ugorze,
Na którym sterczy zwiędły, czarny krzew —
Oset żałoby…
140
Bez końca
Wicher uderza o wierzchołki drzew…
Czerwone liście padają na groby
Głucho, bez dźwięku…
Upiorne dusze obiegły rozdroże…
145
Patrzą… gdzie patrzą?… Suną… dokąd suną?…
O lęku !…
O ty słoneczny, o jasny Waruno!…

Przypisy

[1]

Waruna — w religii hind. bóg deszczu i nieba. [przypis edytorski]

[2]

Ereb — inaczej Hades; w mit. gr. królestwo Hadesa — boga śmierci; kraina umarłych. [przypis edytorski]

[3]

orkan — nazwa silnego wiatru; orkanny znaczyć ma: wietrzny, z wiatru utworzony. [przypis edytorski]