Daniel Naborowski Zwada Marsa z Kupidynem Opisana wierszem Daniela Naborowskiego a to z okazyjej zwady pana Radziejowskiego, starosty łomżeńskiego, z panem Daniłowiczem wojewodzicem ruskim na bankiecie Księcia Imci Krzysztofa Radziwiłła, wojewody wileńskiego i hetmana W. K. L. na sejmie anni 1632 Jupiter wiele bogów zaprosił do siebie, Sprawiwszy dla nich ucztę dosyć strojną w niebie. Proszone Merkuryjusz lotny zebrał bogi, Przybył gładki Kupido, a z nimi Mars srogi. Już stoły zastawiono potrawy bez braku I Lyaeus z nektarem nie omieszkał znaku. Jowisz goście posadzał, pilno ich częstuje, O wesołą myśl prosi, sam ją pokazuje. A skoro się odprawił obiad nieubogi, Zakrzątnął się z napojem piwniczy trzyrogi. Szarłatem wszystkich skrasił, a swym dumnym winem Powadził tamże zaraz Marsa z Kupidynem. Mars z niego zadworował, ale synek gładki Zapomniał swej natury i łaskawej matki Swej łagodnej zwierzchności, lubej płci i stroju, Choć ci i sam zwycięzca, lecz nie tego boju. Marsu szpetnie przymówił, on mu też odpowie Trefnie barzo, a w tym też uczynił swej mowie Koniec, co też bożkowi bynamniej niemiło. Przymówki[m] tej zapomniał, coś od zadku było. Znowu zaczął Kupido, Mars go ręką srogi Po rumianej twarzyczce sięgnął przez dwa bogi. Wnet bożek tą zniewagą srodze się rozżarzy, Rzucił się rozgniewany do Marsowej twarzy. Paznokty go podrapał, ucieszył się z tego, Że krew obaczył Marsa niezwyciężonego. A Mars też nie do broni, nie jak bitwę zwodzą Waleczni zapaśnicy, gdy za pasy chodzą, Ale go ujął za łeb, a ręce Marsowe W szczerojedwabne włosy wplotły się bożkowe. Jako gdy jedwab robi bombiks, robak mały, Tak się ręce Marsowe w jego włosiech zdały. Potem się wszystka orda boska poruszyła, Porzuciwszy dobrą myśl k broni się rzuciła. Huk był srogi na niebie, wszczęło się wołanie, Grzmot prawie niezwyczajny, broń gołych trzaskanie. Janus drzwi pozamykał, by snadź Kupidyna Wenus w chmurę nie skryła, jak Pryjama syna, Gdy czynił z Menelajem o Helenę, który Bić się wyszedł z Parysem przed trojańskie mury. Wstał potem i sam Jowisz gniewny z stołka swego, Że się zwada zaczęła na tej uczcie jego. Począł hamować innych, prosząc uniżenie, Aby na gospodarza chcieli mieć baczenie; By się z sobą jednali, Jowiszowa rada, Na co i sam Kupido chętnie rad przypada. Ale Mars nie pozwala, nie da się hamować, Chce się mu z Kupidynem po wtóre spróbować. Lecz przecie go bogowie z Jowiszem prosili, Aby się pojednawszy, zgodą z sobą żyli. Na co ledwie przyzwolił prośbami zmiękczony, A Kupido rad temu, nieborak zwątlony. Potem gdy już umilkli, wpośrzód wszystkich koła Mars do Jowisza tymi słowami zawoła: „Jowiszu, któregośmy pełni wszej tej chęci, Przebacz, proszę, ani miej tego w swej pamięci, Co się u ciebie stało, nie z mojej przyczyny, Kupido zwadę zaczął, jam bez wszelkiej winy; Na twój rozkaz bić się z nim i jednać gotowy, A teraz że przy tobie potkał mię łup nowy, Dajęć dobrą garść włosów jego w upominku”. Gdzie Mars śmiały zasiada, wara, Kupidynku! ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/naborowski-zwada-marsa-z-kupidynem. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Daniel Naborowski, Poezje, oprac. Jan Dürr-Durski, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1961. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Paweł Kozioł, Justyna Lech, Weronika Trzeciak.