Adam Mickiewicz Żeglarz O, morze zjawisk! Skąd ta noc i słota? Była jutrznia i cisza, gdym był bliski brzegu: Dziś, jakie fale, jaki wicher miota! Nie można płynąć, cofnąć niepodobna biegu: A więc porzucić korab żywota? Szczęśliwy, czyjej przewodniczą łodzi Cnota i Piękność, niebieskie siostrzyce! Gdy noc się zgęszcza, wzmagają powodzi: Ta puchar daje, ta odsłania lice, Tamtej widok oświeca, a tej nektar słodzi. Szczęśliwy, samej kto ślubował Cnocie! Dopłynie, kędy sławy góruje opoka, Balsam go rzymski ukrzepi w ochocie; Ale jeżeli Piękność nie zwróci nań oka, Dopłynie we krwi i w pocie. A komu Piękność całe pokaże oblicze, Potem śród drogi zdradliwa odlata, Nadziei z sobą mary unosząc zwodnicze: Ach, jakaż później czczość w obszarach świata! Już nie dość krzepią i Cnoty słodycze. Zamiast Piękności niebieskiego wschodu, Walczyć z ustawną burzą, jęczeć pośród cienia; Zamiast serc czułych, trącać o pierś z lodu, Zamiast jej rączek, chwytać za ręce z kamienia, I długo śród takiego nie ustać zawodu? Zawód tak trudny! zakończyć tak snadnie! Nie będziem dłużej ćmieni, więcej kołatani… Lecz wszystkoż z nami w tych falach przepadnie? Czyli kto raz wrzucony do bytu otchłani, Nie zdoła z niej wylecieć ani zginąć na dnie? Co żyje, niknie — tak na mnie świat woła… Za cóż głos ten wewnętrznej wiary nie wyziębi, Że gwiazda ducha zagasnąć nie zdoła I raz rzucona krąży po niezmiernej głębi, Póki czas wieczne toczyć będzie koła. Któż to krzyknął od lądu? jakie słychać żale? Wyż to, o bracia moi, przyjaciele moi, Dotąd stoicie na nadbrzeżnej skale? I tak się oko wasze znudzenia nie boi, Że aż dotąd patrzycie na mnie i me fale? Jeśli się rzucę, kędy rozpacz ciska, Będą łzy na szaleństwo, na niewdzięczność skarga! Bo wam mniej widne te czarne chmurzyska, Nie słychać z dala wichru, co tu liny targa, Grom, co tu bije, dla was tylko błyska. I razem ze mną, pod strzałami gromu Co czuję, inni uczuć chcieliby daremnie! Sąd nasz, prócz Boga, nie dany nikomu; Chcąc mnie sądzić, nie ze mną trzeba być, lecz we mnie. — Ja płynę dalej, wy idźcie do domu. 17 kwietnia 1821 r. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/sonety-odeskie-zeglarz. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Adam Mickiewicz, Poezje. [T. 1], Wiersze młodzieńcze; Ballady; Grażyna, Krakowska Spółdz. Wydawnicza, Kraków [1919] Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Katarzyna Dąbek, Marta Niedziałkowska, Aleksandra Sekuła.