Tadeusz Miciński Strąceni z niebiosów Król w Osyaku „Lew się ducha we mnie sroży „i rzuca się i rwie ludzi „wprzód, nim się rozum obudzi”. Łuną rozpaczy zażegając sioła zbiegłem, żywota nie chroniąc przed tużbą. Innego nie chcę, prócz ciszy, kościoła, fałszywcom nie chcę być swakiem, ni drużbą — niechaj nas morza przedzielą i step — w miejsce korony wdziałem wilczy łeb. Polszcza… kochałem ja się w twych rumieńcach, którymi zorza wschodziła z za boru — i w twoich złotych warkoczach i w żeńcach — i w łyskawicach letniego wieczoru, i w ryku żubrów, idących na spoj…. od szlochu pęknie pierś… Boh moj! Przez ducha mgły i w zbroic chrzęście widzę ten cudny gród — w sadach wiśniowych i w złocie. Tutaj zdobyłem cześć — i tu straciłem szczęście — tu greckiem wino lał bogini mej — Tęsknocie — tu Antygony cień ślepy mi przyzwał Mag — i tu wśród ciemnych burz słuchałem dzikich sag. Hej, przy księżycu srebrnemi podkowy zmiatałem kowyl z drużyną po stepie…. Hej, znawały mnie panieńskie alkowy, bo serca rubin pieśniami rozszczepię! ja prosty rycerz — bard słońca i pól więcej zdobyłem królestw, niźli — król. Raz — osaczywszy połowieckie wieże zsiadłem, rannego mając tabuńczyka — a słońce krwawe już otwarło dźwierze, przez które dusza Bogu się wymyka; a na kurhanie stary Bojan grał — miedziane struny wieszczą pieśnią rwał. I zmilkł. Ujrzałem olwijską kniaziównę na koniu wcwał lecącą z Czarnomorza — Stanęła, klęka. Oczy gwiazdom równe wbija mi w serce, mówiąc: „ta krwi zorza — „to moje władztwo! zgliszcza — to mój dom! „biegłam — monachów mając z nożami — lub srom. Com odrzekł — nie wiem, bo chóry Eonów już mnie objęły w grające pierścienie — i blask poczułem, jak jeden z tych Tronów na których gwiezdne oparł Bóg sklepienie. Szliśmy — tęczami obryzgani ros z kurhanów leciał dziwny — rajski głos. Lecz któż, o Panie, zmierzył Twe krawędzie i wieczność morza przelał do swej dłoni? Któż wie co było — i któż wie, co będzie? za spadającą gwiazdą któż pogoni? Pani! jedyna moja — wszechświat w Tobie poznałem, bom go ukochał przez Ciebie! i jeśli teraz żyję smętny w grobie, to z wiarą że się ocknę w Twojem sercu — w niebie. Ach, gdym Cię złożył na marach otrutą — bólami ściętą twarz — źrenice szklane — tom ja przysięgnął taką pomstę lutą, jak Duch — co pisał ogniem: Thekel-Mane! Przez nocy tysiąc szukałem zbrodniarza, w gusła zabrnąłem i w czarne zaklęcia — Szatan objawił: zbrodniarz u ołtarza — — służy mnie — ale ma wygląd jagnięcia — — służy mnie — ale go oddam bez żalu — — ażebyś poznał bratyma w szakalu. — Tyś go paiżem swym zasłaniał w sieczy — — niejedna tobie zań przylgnęła rana — — ale jest zdrady pełen duch człowieczy, — gorszej — niż ciało paląca toffana. — Idź w grób — i legnij pod ciemnemi jodły, — wszystkie cię gwiazdy prócz jednej — zawiodły. — I tę jedyną — Tobie zadmuchnięto. — Ale masz w sobie, czego nikt nie zżarzy: — Prometeiczny ogień — duchów święto — — w zamurowanym lochu blask witraży… Coś mówił jeszcze — koń mój zdębion trwogą — szedł jakiś żebrak lichy wiejską drogą. Rozsiekłem. Z świstem lecąc przez mokradła, deptałem węże jako srebrne struny — a z borów na mnie leciały widziadła i twarz zielona z nadpróchniałej truny — wtem kościół. Z koniem wjechałem do nawy, lud śpiewał. Chrystus patrzył na mnie łzawy. „Nie będę Tobie służył, Jezu miły, „boś nie jest Bogiem gwiazd ani ananki”. Na wieży dzwony same rozdzwoniły i same gasnąć poczęły kaganki — on — słońce krzyżma wzniósł — lecz patrzył groźno — już leżał w krwi… Ja król — ja sędzia — archanioł sumienia — zbirem stanąłem przed lico ojczyzny. Czemuż w mem sercu nie dotknęła blizny, którą korona mi wryła cierpienia — czemuż na gwiazd mych nie patrzy agonię — krzyżową mękę moją: rex poloniae! Jeśli niewinny — niebo mu otwarłem, sam żyjąc w piekle miłości straconej, jeśli męczennik — jak lew go rozdarłem, ciemnym nieszczęścia grotem przebodzony — bo huczy we mnie tak ogromny dzwon, że gdy uderzy — to aż w Boga tron. Kto tu? znów przyszedł… oczyma przebija — szepce — tak cichy rozpacznie i blady „Jam święty — zbawił mię Chrystus Maryja”— precz maro! szatan cię wysłał na zwiady — któż wie cokolwiek? dusza ciemny bór — dusi mię — słońca! — wieków chór… Jak cicho… w małym ogródku przy celi — czerwone maki i modre baldaszki i te dziewanny, jak w złocie anieli i migocące lazurowe ważki… Czy z mazowieckich jezior wy? czy na jej kurhanie gra pieśniarz? czy w borach tam słychać szlochanie? …I odleciały!… a jam ryknął płaczem — gardzą — nieszczęścia królem i tułaczem. Ojczyzno! mych krwawiących kości nie złożę w Tobie — bobym Piotrowinem świadczył, wbrew ducha miłości — żeś mi macochą była, choć ja — synem. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/w-mroku-gwiazd-krol-w-osyaku/. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Tadeusz Miciński, W mroku gwiazd, nakł autora, [Kraków] dr. 1922 Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl) na podstawie tekstu dostępnego w serwisie Wikiźródła (http://pl.wikisource.org). Redakcję techniczną wykonał Wojciech Kotwica, a korektę ze źródłem wikiskrybowie. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.