Spis treści

      Tadeusz MicińskiJuż świtOgień

      1
      Samotny siedzę przy kominka blasku,
      na ścianach drgają fantastyczne mary —
      z bezdźwięcznym śmiechem w takt suchego trzasku
      litanii słucham dusz — w łunach Ofiary.
      5
      Powoli smutek objął serce senne,
      jak pająk muchę, w szarą swoją przędzę;
      smutek tak wiotki, jako mgły wiosenne,
      a tak bezbrzeżny, jako ludzkie nędze.
      Łuczywo gaśnie — pokrwawione ściany
      10
      snują mi szeptem dziwne opowieści
      «szedł w nocy młodzian z Chrystusem nieznany» —
      a serce moje w okna mi szeleści.
      Oh, zimno — czarno — źle —
      wicher na polu dmie —
      15
      weź ono drzewko zmarznięte,
      rzuć je do ognia — niech zgorze —
      mój Boże!
      a serce moje uczyń równie święte.