Spis treści

      Karol MaliszewskiZimny styczeń

      Kasi i Jarkowi
      1
      I otrząsną perlistym śmiechem
      szadź z opłotków; ja nie wiem,
      kto te dzieci robił,
      i w jakiej pokorze. Są
      5
      na wzgórkach: między parowy
      wpada krzyk nerwowy,
      roztrzęsiona sanna. Z drogi, z drogi.
      Zbocza lśnią jak śledzie.
      Chcą połamać nogi
      10
      przechodnia, co zatrzymał chwilę:
      hałdę, rzekę; w pomarszczony obłok
      ciężko kasztan wchodzi, rozsypując obrok.
      Wozy wypełnione węgłem
      suną w głąb doliny.
      15
      Pęka serce mrozu
      nad kamieniołomem: zgrzyt stalowej liny.