Karol MaliszewskiPoeci doskonale wierni
przyrośnięci do drewnianej zabawki
kołatki
5wystruganej w dzieciństwie
przez cieślę z sąsiedztwa
Józefa jak mu tam
przyssani
do matczynej piersi dziewczyny
10poznanej raz na zawsze
wczesną wiosną 1981 roku
(chodzić na palcach
nie ruszać czułej struny
nie dotykać wygasłego wulkanu
15nie deptać
wzgórza porośniętego czułą tymotką)
oni coś jeszcze napiszą
w 1997 usłyszycie o nich
zmartwychwstanie poematu
20będzie ogłoszone
śmierć będzie wystawiona
na próbę męskiego rymu
miłość niestety nie
znajdzie swojego wyrazu
25poeci
doskonale wierni
otworzą oczy
prosto w przepaść
w promieniach skroplonej zorzy
30kartki papieru
wiatr będzie włóczył