Spis treści

      Karol MaliszewskiKwaśny luty

      Oldze i Romkowi
      1
      Gdy nie dają szans rozbudzone dzieci;
      albo to jest najważniejsza szansa.
      Zapal, wcześnie zapal;
      palę arkuszami zeszłorocznych ocen.
      5
      Jeszcze wcześniej uderzenia, trzask —
      pojemniki na śmieci opróżniane w śnieg.
      Kto żyw w nieznanej ciemności
      przeszukuje teren Martwej
      i przyległych; natkną się na psa czy nie…
      10
      Popiół, wszędzie popiół,
      rudoszary ślad po wcześniejszych,
      teraz dumnych ze swego pióropusza.
      Nad dachami wpada w poślizg wiatr
      jak cuchnący oddech chorego olbrzyma;
      15
      otrzepuję się z sierści, ciemność trwa —
      a właściwie trawi resztki. Potem blask.