Wincenty Korotyński Czem chata bogata, tem rada Jak się pościelesz, tak się wyśpisz Wedle krzyżyka, szukając intraty, A pełniąc święcie obyczaj żebraczy, Siedział dziad-wąsal, w medale bogaty, Beznogi, drżący — Pan Bóg wiedzieć raczy, Jak już mu dusza trzymała się w ciele! Jednak się modlił „za siostry, za bracię”, Dostawał różnie, to mało, to wiele, Brał grosz i chował, by iskrę w popiele: „Jak się pościelesz, tak wyśpisz, kamracie!” Długo tak żebrał — aż, starość nie radość, Ciężka choroba dziadula przygniotła; — Więc myśli sobie: „Pożyło się zadość, Śmierć za plecami — a na niebie miotła, To wojnę znaczy — i umierać pora! Ciężki miecz, dziadu, już dzisiaj nie dla cię; Dawniej młynkował jak przetak znachora, Dziś — mówią: próżniak! i fora ze dwora! Jak się pościelesz, tak wyśpisz, kamracie!” „Ot śmierć na nosie — i bieda na karku: Kto mnie pochowa?… ba! gdyby wiedzieli, Że dziadek ciepły, że zebrał po ziarnku, To by na dziadka patrzali weselej! Lecz taka przyjaźń — to śmiech i ohyda: Wielkie mi święto, że za grosz kochacie! Nie… dziad waszmościom swych groszy nie wyda, A taką łaskę znajdzie i u Żyda… Jak się pościelesz, tak wyśpisz, kamracie!” Tak, wedle krzyża, cierpieniem znękany, Leżał i gwarzył i tulił się w szmaty; A tu po drodze przejeżdżają pany, Bogate kupcy, pobożne prałaty. Dziad o przytułek modli się k'nim żwawo; Lecz każdy w ciężkiej czuł się tarapacie: Xiądz ma z prebendą, pan kłopot ze Sprawą, Kupiec z towarem — Dziad zaśmiał się łzawo: „Jak się pościelesz, lak wyśpisz, kamracie!” Tędy, wóz drewek przedawszy na rynku, Wracał i Kiryk w sukmanie podartej: — „Wy chorzy, dziadku?” — „A chory, mój synku! Uczę się umrzeć… No, śmierć to mnie żarty; Lecz strach pomyśleć, jak stare kościska Psy ogryzają… jak szarpią po szmacie…” — „At, bredzisz, ojcze! toż sioło z pobliska, My nie poganie; wszak mówią ludziska… ” — „Jak się pościelesz, tak wyśpisz, kamracie!” „Każdy to mówi, a ręce umywa! (Ozwał się żebrak); co powiesz mi na to?” — „Choć moja dola ciężka, frasobliwa, Ale ja z Wami podzielę się chatą. Umrzesz — to w lesie są jodły i dęby; A pozdrowiejesz — nim sił przydybacie, Łyżki Wam przecię nie ujmę od gęby”. Dziad na wóz siada i cedzi przez zęby: „Jak się pościelesz, tak wyśpisz, kamracie!” Kiryk wziął dziada, umieścił w chałupie, Chlebem i duszą ze starym się dzieli; Ale dziad widział, że na próżno tupie, Więc rzekł do niego z śmiertelnej pościeli: „Ty sam biedota, przygarnąłeś nędzę… Pan Bóg mnie z Nieba nawiedził w twej chacie… Stamtąd ja modłą twe biedy odpędzę… A tu… weź spadek w tej starej siermiędze… Jak się pościelesz… tak wyśpisz… kamra… cie…” To mówiąc skonał — taka wola Boska, Kręć się czy nie kręć, a zachody płonne. Nasz Kiryk trumną, to dołem się troska; Półkorca owsa zaniósł na podzwonne, „A resztę (mówił) pod jesień domierzym”. Trafiła prośba w uszeczko prałacie, I posłał klechę z kropidłem, psałterzem, Piękny był pogrzeb z łacińskim pacierzem: „Jak się pościelesz, tak wyśpisz, kamracie!” A łachman świty wisi na parkanie, A Kiryk poszedł odpocząć po trudzie; Gdy stary żebrak we śnie przed nim stanie: „Dałem ci spadek — lecz dajże marudzie! Dziad na swój pogrzeb miał trzosik sowity: Grosze, złotówki pozbijał w dukacie, A dukat został pod łatą u świty. Weź grosz ten śmiało — on krwią nie omyty. „Jak się pościelesz, tak wyśpisz, kamracie!” Kiryk się ocknął — i szepcąc pacierze Zdjął świtę z płotu, skrył ją należycie; A kiedy łaty poprzezierał szczerze, Pięć kop czerwieńców znalazło się w świecie. I dzisiaj, słyszę, gospodarz nie lada — A dobrzy ludzie gadają po świacie, Że się znachorstwa nauczył od dziada; Lecz on im na to po prostu powiada: „Jak się pościelesz, tak wyśpisz, kamracie!” ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/korotynski-czem-chata-bogata-tem-rada-jak-sie-poscielesz-tak-sie-wyspisz. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Wincenty Korotyński, Czema chata bogata, tem rada. Kilka poezyj Wincentego Korotyńskiego, nakł. J. Krasnosielski Księgarz, Wilno 1857. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez fundację Nowoczesna Polska. Utwór powstał w ramach konkursu "Współpraca w dziedzinie dyplomacji publicznej 2013", realizowanego za pośrednictwem MSZ RP w roku 2013. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o konkursie "Współpraca w dziedzinie dyplomacji publicznej 2013". Publikacja wyraża jedynie poglądy autora i nie może byc utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Paweł Kozioł.