Jarosław KlejnockiElegia na śmierć szczegółów. Wiersze wybranePlac Unii
II. Zaprzysiężony
1Znów to ulubione miejsce Małe wieżowce które
mogłyby stać na peryferyjnych ulicach Manhattanu
To ten niewielki stary świat I my w nim pomniejszeni
jak w trzeciorzędnym komiksie W zaintrygowaniu
5szczęśliwi Niech i tak będzie Goniąc za spełnieniem
w każdym z gestów W każdej chwili gotowi na
skinienie losu
Moja ukochana stąpa na palcach pośród żarzących się
węgli Ona wie jak zaskarbić sobie życzliwość ludzi
10bogów i zwierząt Ona wie Kroczy pewnie wśród mgieł
Idzie przez ciemny pokój Wiedzie ją instynkt Niewidoczna
pewna dłoń
A teraz ten plac Samochody suną ku nieznanym lądowiskom
Wszyscy zapętleni znają swój cel Każdy niepewny przystaje
15na rozstajach
(A on tylko patrzy: niskie chmury przysiadają na gniazdach
gzymsów Mżawka całunem opatula strychy Intrygują go wielkie
budowy Światła dźwigów ruch niewidoczne pieniądze i ludzki
pot przemieniony w konstrukcje pełne żelaza stali i nadziei
20On sam nie bardzo wie co ma z sobą począć jak począć siebie
Czerwono-żółte tramwaje mijają się na zakręcie W Supersamie
nie milknie gwar i czyjeś usta właśnie otwierają się na spotkanie
kolejnego hamburgera)
Moja ukochana rozumie więcej niż ja Nie dba i nie ufa-
25oto jej doktryna Nie zadaje pytań I nie szuka przyczyn
Dostrzega piękno i pomija małość Dzwony grają na jej
Chwałę
Plac Unii Ale unie zostały zerwane Teraz: domy ruszają
po okręgu ronda Więc w środku karuzeli W oku ruletki
30(Bez złudzeń) Moja gwiazda wciąż wiruje