1
Stadko gołębi nad działkami przelotny uśmiech autobusu
kurz wirujący w snopie światła gwóźdź co napina sztuczne
mięśnie niepewna ostrość przewidzenia niepewna zgoda i
wahanie poszukiwanie w kartotekach tych znanych twarzy co
5już zawsze zaludniać będą tylko fiszki i przedpołudnie
mokre krótkie kiedy powiedzieliście sobie więcej niż mogła
unieść wasza zdrada, już widać zgubny wał ulicy, tam
ostateczne padło słowo tam pierwszy raz poczułeś winę jasną
jak neon ponad głową, wciąż jeszcze mieszka pod powieką,
10trwalszy niż twierdze chmur niż kropla, a przecież tyle
przeszło godzin i tyle niewidocznych śmierci otarło
się o twoje włosy a ty wciąż widzisz patrzysz patrzysz;
gołębie w wirującym skręcie autobus machający drzwiami,
to na pamiątkę pożegnanie i światło głodnie szukające ten
15gwóźdź sekundę przed upadkiem tamto spotkanie tamta chwila
jak koniec świata kres bez granic przeczucie ciężkie barwa
szczegół paznokcie wbite w skórę brzeszczot na nowe mgnienie
czyhający i twoja ufność w niespełnienie i twoja radość bez
oddechu.
NadziejaTyle się jeszcze stanie.