1W dniu w którym umarł Babcia opowiadała nam
o mieście ich dzieciństwa To był bardzo ważny
dzień kiedy poszli pierwszy raz ze sobą Jej ojciec
ubrany odświętnie udał się popołudniem na
5odczyt A oni czmychnęli i tyle Wracając
Artystazobaczyli tego ważnego jegomościa «Literata»
jak powiadał smakując słowo Ojciec Taki był
niepozorny a wszyscy wokół uniżeni «Małe
miasto, mali ludzie» parskał Ojciec Jej Matka
10mówiła że pokłócił się z tym Panem Podobno
krzyczał że artysta powinien być zawsze z
krzywdzonymi a nie zajmować się próżnym
pięknoduchostwem Sala nie zgadzała się
«Mówi pan do Thomasa Manna
[1], panie aptekarzu»
15napominał podobno dyrektor gimnazjum
Babcia i Dziadek słuchali jednym uchem
tak szybko nad rzekę w ulubione miejsce
Nadchodził nie tylko deszcz Chmurzyło się
20wszędzie «Byliśmy młodzi, cóż nas obchodziło?»
wzdychała Babcia gdyśmy pytali «Wszyscy żyjemy
w cieniu» Przez szparę w drzwiach podglądaliśmy
jak zapala świecę przy zmarłym