Bożena Keff Nie jest gotowy Solo Berkeley (drugie) Czekałam w jego mieszkaniu: kuchnia z balkonowym oknem, uchylone drzwi do pokoju, cień. Z blatu stołu wzrok zszedł na deski podłogi i niżej, za okno, na chodnik. Gęste drzewa, ławki. Na niebie czerwonawe słońce i mgławy, przejrzysty księżyc. Zaparzyłam herbaty, nalałam do szklanki, której nie umył po sobie. Piłam. Piłam, robiło się ciemno i chłodno. Zamknęłam okno. Kuchnia zwarła się: ściany objęły zlew, stół, duży ciemny kredens. Granatowy prostokąt szyby odbijał to wszystko a ja, patrząc w ten zaciemniony, pomniejszony obraz nieruchomiałam — żeby go nie mącić. Zatracająca się gdzieś kopia wnętrza kabiny. Pojazd rozsypany w przestrzeni. Pamiątka. Smutna jak blaszany dźwięk zawieszony nad pustą drogą. Ciągnące, straszne pragnienie przywołania kogoś, kto znał naszą cywilizację, czas, miejsca. Sens. Ach, bliskość, bliźnię — W pokoju zapaliłam lampę. Wszystkie rzeczy pojawiły się nie stykając się ze mną: — Czy wyrzekacie się jej? — Wyrzekamy. — Człowieku, opuść te stworzenia — Włączyłam telewizor i wlazłam na niepościelony tapczan. I jakbym tkwiła w próżni. Na ekranie frunęły wyniośle zarzucone włosy. Przegięte plecy, szarpnięcie tyłkiem klaśnięcie — odkopnięte mocno falbany sukni opadają powoli. Stopy drobno uderzające w podłogę. Przerwa: napięta i wysoka wieża. Przerwa: jęk — pchnięcie — jęk — — *Hiszpańska tancerka* — powiedziałam głośno. Nie zrozumiałam co mówię. Z Andaluzji — pomyślałam. Z musującą od niepokoju drętwotą napisałam w myślach: Co ja robię? Co — zdejmujesz ze świata warstwy sens, los, ciągłość, ruch; wszystko do gołej kości własnej czaszki. Której też nie uwierzysz. Osiągasz zero wyobraźni. Zamknij uroczne oczy. Zamknęłam. Naciągnęłam kołdrę, było mi zimno. Wtedy trzasnęły drzwi. Przyszedł. Zlazłam z tapczanu, otarłam spocone dłonie o spódnicę, zajrzałam do kuchni: pił swojo-moją herbatę na stojąco, z torbą w ręku. W szybie odbijała się kabina kuchni z nim i ze mną, z głębi pokoju promieniował obraz tancerki. Odwrócił się i powiedział coś: *ratuj* albo *ratunek.* ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/keff-solo-berkley-drugie. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest udostępniony na licencji Licencja Wolnej Sztuki 1.3: http://artlibre.org/licence/lal/pl/ Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Bożena Keff, Nie jest gotowy, OPEN Wydawnictwo Naukowe i Literackie, Warszawa 2000. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez fundację Nowoczesna Polska z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów autora. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Aleksandra Kopeć, Paweł Kozioł, Jan Szejko.