Spis treści

      Bożena KeffNie jest gotowyMiędzy psem a wilkiem

      1
      Dopóki widzę przed sobą resztkę światła
      jeszcze nie ma strachu. Zjeżdżam na dół drogą,
      mijam panią krowę. Za rzeką gorące tunele
      późnego zachodu wśród wystygłych chmur:
      5
      rewolucyjna czerwień, cesarska żółć, feministyczny
      wrzos; więc dzień nadal należy do nas,
      dwunożni. Ale za zakrętem
      gasną resztki światła, znikają lekkie cienie szprych
      mojego roweru. Szara szarość, gruba i skondensowana,
      10
      osacza mnie jak mech nagle wyrosły z powietrza. Bicyklu,
      uciekajmy; stopa naciska pedał, solidny
      ustępliwy opór, mój oddech,
      twoje mruczenie dynama, podskakujące
      nikłe światło lampki. Prędzej,
      15
      świat staje się zbyt jednolity, zewnętrzny i taki
      przepastny. Pełen aluzji,
      których treść tłucze się już w sercu i w żołądku.
      W domu mój czarny pies nastawiwszy uszu
      czeka w drzwiach między pokojem a gankiem,
      20
      patrzy ze światła w ciemność. Gdzieś w przepastnej czerni
      staje wilk, wygląda
      z ciemności w ciemność —
      A ja pędzę, pędzę
      środkiem —