Spis treści

      Jerzy JarniewiczNa wprost

      1
      Coś zgrzyta w języku miłości, pomyślał bez słów,
      kiedy leżeli sobie na wprost, a jego pierwszy raz
      był razem, gdy jej na świecie nie było. Kojarzysz?
      Był, ale jej nie było. Nie było, a on był.
      5
      Jak pięknie tętniły tętnice. Jak dotyk się dookreślał,
      a skóra uczyła się mówić otwartym jak oczy
      tekstem. Niby tak samo jak dziś.
      Nadrobić czas, kto wie? mógłby w tej chwili pomyśleć,
      a plótł trzy po trzy palcami. Raz po raz.
      10
      I pierwszy raz. Tym razem zmieniając kierunek,
      pstrągi wróciły do źródeł. Kochali się pod prąd.