Spis treści

      Jerzy JarniewiczNa wiatr

      1
      Zamiast do mnie, piszesz list do Koryntian,
      a tymczasem ktoś sprytnie podsunął ci kod
      kreskowy, w którym się z tobą gubię
      w pokracznych próbach prostowania języka.
      5
      Bo przecież w tych mrocznych murach
      nie do ludzi chcieliśmy dziś mówić. Do wiatru?
      Im dalej w mowę, tym więcej strachu
      przed zakapturzonym nieznajomym,
      który zastawia sidła w wynajmowanych pokojach,
      10
      łapie nas za brzydkie słowa, bierze nas na język:
      odrobina kwasu cały zaczyn zakwasza.
      Przyjdzie taki czas, przyjdzie czas,
      kiedy wyjdziemy z głuchego podziemia,
      na nagie, czyste słońce. Otworzymy wieka studzienek,
      15
      jak otwiera się oczy na zapach białej skóry,
      draśniętej przez wiatr, po której przeszły
      dreszcze pod kroplami deszczu,
      kreślącego kreski w przybliżonym pionie,
      raz nad podziw czarne, raz nad wyraz białe.