Kapela, Jaś
Jak zostałem wojownikiem MDMA
Sekuła, Aleksandra
Choromańska, Paulina
Fundacja Nowoczesna Polska
Współczesność
Liryka
Wiersz
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl).
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/kapela-jak-zostalem-wojownikiem-mdma
Jaś Kapela, Wojownik MDMA, wyd. Staromiejski Dom Kultury, 2022.
Licencja Creative Commons Uznanie autorstwa - Na tych samych warunkach 4.0
https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0/deed.pl
xml
text
text
2022-07-08
http://redakcja.wolnelektury.pl/media/cover/use/7044.jpg
Agaricus augustus, autor nieznany, domena publiczna
http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/7044
pol
nie jestem pewna, czy podział na strofy jest prawidłowy w miejscach, gdzie kończy się kolumna. Nie znalazłam innego źródła, żeby porównać
W jednym miejscu wydzieliłam nową, jednowersową strofę, ponieważ uznałam, że na końcu było miejsca na jeszcze jeden wers i gdyby miał się tam zaczynać, nie zostawiono by światła, poza tym myśl jest niejako osobna
chodzi o wers: (Czy ideę można obrazić? Czy ucieknie z płaczem? Czy zrobi jej się
przykro?)
Jaś Kapela
Jak zostałem wojownikiem MDMA
Czy oddam pieniądze na cele charytatywne? Oczywiście, /
że nie. /
Sam jestem celem charytatywnym. /
Jakbyście nie wiedzieli, /
jakbyście nie czytali komentarzy, /
w których umiarkowanie uprzejmi internauci łaskawie zachęcali, /
żeby wysyłać mi esemesy o treści ,,POMAGAM", /
choć wcale nie chcieli mi pomóc.
Walka, Przemoc, SłowoChcieli mnie zranić./
Bo widzieli, jak dostawałem wpierdol/
i nie potrafiłem się obronić,/
więc postanowili skorzystać z okazji/
i dorzucić swoje trzy klapsy./
Chcieli, żebym wiedział, jaki jestem zjebany./
Tak bardzo zjebany,/
że aż muszą mi o tym napisać./
W prywatnej wiadomości./
Bo może nie wiem./
(Niektórzy nawet nagrali piosenki)./
Dziękuję!/
Teraz już wiem, że jestem śmieciem./
Śmieciem się urodziłem/
i śmieciem umrę./
Przegram, nawet jeśli wygram.
Wszystkim internautom chciałbym serdecznie podziękować/
za propozycje wsparcia./
Dzięki, dzięki, dzięki,/
a skoro pytacie, to nie,/
nadal nie planuję się zabić,/
a na aborcję jestem za stary.
Ale pragnę zadać wam jedno pytanie:/
Kiedy ostatnio nienawidziliście samych siebie?/
Nigdy? Nie? Na pewno nie?/
Trochę wam nie wierzę.
Widziałem was w internecie./
Czytałem, co wypisywaliście w komentarzach/
pod filmikiem streamera komentującego youtubera/
oglądającego Hejt Park z Jasiem Kapelą./
«Ty debilu, czemu nie możesz zabrać się do prawdziwej pracy?»/
«Ty kurwo jebana w dupę, żebyś zdechł i się kutasem własnym zadławił».
czy ostatni wers powinien tak zostać, czy należy go wciągnąć wyżej? W kolejnych strofach są takie same przypadki.
We wszystkich przypadkach, gdzie wyraz lub kilka wyrazów jest podczepionych pod koniec wersu --- uznałam, że się nie zmieściły w wersie powyżej i je podciągnęłam. AS
«Ale ty gówno jesteś. Serio. Jesteś nikim. Parchu»./
«Memy nie ogarniają twojego idiotyzmu»./
«Nazywanie Jasia niepełnosprawnym jest obelgą dla niepełnosprawnych»./
Czy tak piszą mężczyźni zadowoleni z życia i kochający siebie?/
Może słabo znam się na filozofii, życiu i występowaniu w telewizji,/
ale o braku miłości własnej trochę jednak wiem.
Na pewno nikt wam nigdy nie powiedział, że wami gardzi?/
Na pewno nie był to wasz ojciec?/
Na pewno nie XD.
OjciecAle wyobraźcie sobie przez chwilę, że wasz rodzony ojciec,/
ten, który was spłodził i sprowadził na świat,/
mówi wam, jacy jesteście słabi,/
zamiast was przytulić./
Kiedy nie umiecie sobie z czymś poradzić/
i wiecie, że jesteście słabi/
i że on na pewno nigdy nie był,/
i dobrze wie, jak to zrobić.
Bo w ogóle wie, jak zrobić wszystko./
Jak wszystko robić./
Czego zresztą nie wahał się wam powiedzieć,/
żebyście wiedzieli, jacy jesteście żałośni,/
jak woniejecie zaschniętym pierdem./
Myślicie, że wasz ojciec nigdy tak o was nie myślał?/
To nie macie racji!/
Powiedziała mi to wasza matka, kiedy ją ruchałem.
Żartowałem. Nie znam waszej matki./
Z pewnością jest wspaniałą kobietą,/
skoro wychowała was do czytania nowoczesnej poezji.
Żart ten dedykuję wszystkim internautom,/
którzy wykonują tak pożyteczne prace/
i czują się tak potrzebni,/
że muszą wchodzić do internetu,/
aby obcym ludziom pisać na privie,/
jacy są zjebani./
Ale nie martwcie się./
Grunt to mieć marzenia./
Na pewno kiedyś wszystko wam się uda!/
Zapracujecie. Zarobicie. Zapunktujecie!/
Kobiety będą was kochać, a mężczyźni podziwiać.
Żartowałem. Przecież wy tylko z kanapy oglądacie ten mecz./
Nigdy nic nie wygracie./
A wasza kanapa nie jest nawet wegańska.
Skąd we mnie tyle niechęci dla zwykłych ludzi pracy,/
fanów prostej rozrywki, internetowych komentatorów?/
Skąd tyle pogardy?
NienawiśćZ pewnością nie wszyscy są tacy nieszczęśliwi,/
żeby musieć obrażać innych./
Wiem o tym, ale w to nie wierzę.
Widzę kohorty sfrustrowanych mężczyzn,/
którym brakuje miłości,/
którzy nie znają innej drogi/
niż droga wojownika w social mediach,/
hordy stróżów zdrowego rozsądku,/
plutony samozwańczych psychiatrów,/
zwarte oddziały ludzi, którzy wiedzą, co i jak,/
i nie zawahają się ci tego powiedzieć,/
debilu, żebyś nie był debilem/
i więcej się nie ośmieszał.
Śmieszny jesteś, wiesz,/
myśląc, że jeśli ich posłuchasz,/
to przestaniesz być śmieszny./
I co, jeśli przestaniesz być śmieszny?/
Czy nie staniesz się wtedy zwyczajnym nikim?
Bycie widzianym oznacza ryzyko, że będziesz zobaczony,/
i niektórzy nie zawahają się powiedzieć ci,/
jaki jesteś obleśny./
Zbyt obleśny, żeby cię zgwałcić,/
podobnie zresztą jak twoja dziewczyna,/
której nie zgwałciliby nawet kijem./
Tacy są łaskawi,/
że gwałcą tylko krowy na fermach przemysłowych./
Tacy odważni,/
że nawet do tego oddelegowują innych.
Kiedy przyjdą podpalić dom,/
ten, w którym prowadzisz/
jednoosobową działalność gospodarczą./
Kiedy rzucą przed siebie grom,/
że ma znacznie więcej metrów kwadratowych,/
niż powinien mieć, według słów mojego felietonu/
pod tytułem Już czas na obowiązkowy weganizm, mniejsze mieszkania i zakaz latania,/
to nie pomoże tłumaczenie, że to metafora.
«Metafora? Ty, kurwa, durniu./
Jakie, kurwa, pieniądze na kulturę, baranie jebany,/
mordo, ten materiał to twój pogrzeb,/
chuju głupi, bo gówno wiesz,/
chuja się znasz i się wypowiadasz,/
ZAMKNIJ, KURWA, MORDĘ»
Halo, ale to ty dzwonisz.
Ciekawe, że internauci często zwracają mi uwagę,/
żebym nie brał narkotyków,/
bo mnie zmiotą z planszy,/
ale nigdy nie tłumaczą, co to za gra/
i gdzie jest ta plansza./
Ciekawe. Może sami nie wiedzą?
Obraz świata, Idealista, Upadek, Koniec świataCzy plansza spłonie, zanim zdołam wytłumaczyć,/
że nie ma etycznej konsumpcji w kapitalizmie kognitywnym,/
konieczny postwzrost nie musi oznaczać upadku społecznego,/
a wręcz przeciwnie, skierowanie się cywilizacji/
ku bardziej odnawialnym zasobom,/
jak miłość, przyjaźń, poezja, muzyka, pantomima.
Czy zdążę wytłumaczyć, że aby określić/
optymalną liczbę metrów kwadratowych na człowieka,/
potrzeba dalszych badań,/
a dziś ambitnym planem/
wydaje się nawet zwiększenie podatku/
od posiadanych gruntów albo nieruchomości.
Tymczasem dobrze wiemy, że posiadanie/
kapitału daje większy zwrot niż najcięższa harówa.
Czy internauci będą chcieli wysłuchać wykładu/
o gospodarce cyrkularnej, o obiegu zamkniętym?/
Czy będą woleli oglądać celebrytów lejących się po mordach,/
uprawiających seks i kręcących dramy?
Jest już za późno, żeby się udało/
zatrzymać tę rozpędzoną machinę/
konsumpcji i zniszczenia./
Czy nie jest za późno?
Tańczę mój danse macabre/
na zgliszczach cywilizacji,/
która jeszcze nie wie, że upadła,/
ale niektórzy już przeczuwają.
Pół kurwy, pół cwela,/
ćwiarteczka menela,/
cały Jaś Kapela.
Krzywda, WalkaZawsze trochę marzyłem, że kiedyś mi się uda/
zmonetyzować wszystkie krzywdy, które mnie spotkały,/
które spotkały dziewczyny, które kochałem,/
które spotykają mnie od dziewczyn, które kochałem,/
ale przecież nie będę bił dziewczyn,/
a homofoba mogę.
A co z tymi krzywdami, które sam wyrządziłem?/
A nic, za te krzywdy/
spuści mi wpierdol ktoś inny./
Zapewne jakiś porządny katolik i dobry obywatel,/
zapewne w obronie honoru narodu polskiego/
i dobrego imienia świętego Jana Pawła II.
Dlatego piszę wiersze, dlatego idę walczyć,/
bo jeszcze mogę./
A kto wie, jak długo jeszcze będę mógł/
szkalować na mediach społecznościowych/
większości seksualne i etniczne?/
Jak długo można obrażać Polaków?/
Jak wiele razy będzie trzeba dać mi w ryj,/
żebym się nauczył/
milczeć i przestał pisać wiersze?
Mówiliście, że nie chcecie czytać mojej poezji./
Mówiliście, żebym znalazł sobie lepszą pracę./
Przemyślałem, zrozumiałem, znalazłem./
Zostałem freak fighterem.
Prosicie, bym milczał,/
ale chcecie więcej./
Nie chcecie tego słyszeć,/
lecz nie wyłączacie./
Nie chcecie tego widzieć,/
ale oglądacie.
Chcecie, żebym zniknął,/
ale nie możecie przestać/
patrzeć,/
jak przewracam się w grobie./
Antyfani antycelebryty,/
budziciela żenady./
WstydZnów będzie trzeba się za niego wstydzić./
Bo to wstyd z tym Kapelą,/
wstyd za Kapelę,/
wstyd obok Kapeli,/
wstyd przy Kapeli,/
wstyd przed Kapelą/
i wstyd za Kapelą./
Wstyd, wstyd, wstyd,/
a czemu on się nie wstydzi?/
Czemu mu niewstyd?/
Nam wstyd, że mu niewstyd.
Idealista, KaraZostałeś ukarany nie po to, aby żyć./
Mamy mało czasu, trzeba dać świadectwo,/
jaką jesteś spierdoliną umysłową./
Chuj, nie poeta./
Pizda, nie poemat./
Gówno zamiast głowy./
Morda, nie szklanka./
Co takiego zrobiłem?/
Za co spotyka mnie kara?/
Powtarzaj:/
nie spełniłeś oczekiwań,/
zawiodłeś marzenia,/
skompromitowałeś idee.
(Czy ideę można obrazić? Czy ucieknie z płaczem? Czy zrobi jej się przykro?)
Nie sieje, nie orze, a chciałby zbierać owoce/
z dochodu naszego podstawowego,/
z krwawicy naszej codziennej./
Dlaczego on tak może, że nie orze,/
a zbiera? Niech zbiera nienawiść,/
niech słuszny gniew zbiera./
To jedyne, co dostanie od nas za darmo.
Cała lewica płacze, gdy na ciebie patrzy,/
choć po prawdzie żadna z ciebie lewica./
Neoliberał, kapitalista, łamistrajk, samiec beta./
Możesz wyjąć słomę z butów,/
ale klasizmu z paniczyka nie usuniesz.
Choćbym miał skończyć jak Popiełuszko,/
zła się nie ulęknę,/
a każdy mój przeciwnik przed komunistycznym panem klęknie./
Wstydziłem się, jak byłem mały./
Teraz będę płakał tak długo,/
aż wszystkim zrobi się smutno,/
a na całym świecie zapanuje wegański komunizm.
Polska, Polak, BuntownikHejt polski./
Herb Polski.
Kto ty jesteś?/
Debil śmiały./
Jaki znak twój?/
Brojlerbrojler --- drób intensywnie tuczony i hodowany na ubój; brojlery (specjalne rasy kur, a także kaczek i indyków) charakteryzują się dużym przyrostem masy ciała w krótkim czasie, ich hodowla jest stosunkowo tania i prowadzona na skalę przemysłową../
Gdzie ty mieszkasz?/
W domu starych./
W jakim kraju?/
W Cebulandii./
Czym cebula jest dla ciebie?/
Mą ojczyzną./
Czym zdobyta?/
Krwią i blizną./
Czy ją kochasz?/
Kocham szczerze./
A w co wierzysz?/
W nic nie wierzę.
Czasami mam się całkiem dobrze,/
a potem wchodzę na Twittera./
Nie ma nadziei./
Są tylko ruskie boty, paladyni prawdy,/
której nie chcesz przyjąć,/
orka na ugorze i halucynacje od propagandy./
Od razu sięgam po proctohemolan./
Ale dupa nie przestaje boleć/
jeszcze przez długie godziny.
Oni jeszcze nie wiedzą, jaką jestem wegańską bestią/
ani że mój pies pożera takich na śniadanie./
Oni jeszcze nie wiedzą,/
jaki ze mnie don janusito, pogromca kapitalistów,/
poskramiacz wielbicieli przemocy,/
gorszy niż Lenin, Stalin i Mao,/
bo wegański, kulturalny i sympatyczny.
Nie wstydzi się swoich emocji/
i stara się je lepiej rozumieć,/
dzięki czemu prawie już wie,/
gdzie was mieć w dupie.
Mefedronowy strażnik jeziora,/
wszystkich jezior i każdego lasu./
Ale nie was, chuje!/
Internetowi promotorzy patriarchatu, youtuberzy wyzysku,/
influencerzy tradycyjnych wartości,/
celebryci celebrujący ruchanie dzieci,/
pobożni prawnicy, obrońcy cnót niewieścich i płodów./
Tak, gdy dojdziemy do władzy,/
trzeba będzie mieć pisemną zgodę na każdy seks/
i nie będzie już można nawet flirtować.
Tymczasem temperatura rośnie./
Mury nie runęły, budujemy nowe.
Nienawiść, Ogień, Koniec świataO ile zmniejszyłyby się emisje gazów cieplarnianych,/
gdyby ludzie przestali nienawidzić się w internecie?/
Pewnie się już nie dowiemy./
Nie przestaniemy się nienawidzić,/
a świat spłonie w ogniu naszej nienawiści./
Płoń, świecie, płoń./
Chcę patrzeć, jak płoniesz./
Nie gaście gówna./
Cud, że się pali.
Chciałbym patrzeć w ten ogień/
jak kiedyś w płomień harcerskiego ogniska,/
otoczony śpiewającą wspólnotą/
połączoną poczuciem,/
że to, co się dzieje, jest dobre.