Stanisław JachowiczBajki i powiastkiPokoik Zosi

    1
    Człowiek tak mało w życiu potrzebuje!
    Kiedy głód zaspokoi, wynurzy co czuje,
    Gdy skromne ma odzienie, przytułek chędogi;
    Dosyć dla niego, już on nie ubogi.
    5
    Zosia to wszystko miała,
    Ale nie zawsze na tem przestawała:
    Chleb ją kłuł w ząbki, bo niedosyć biały,
    Chociaż go kilka razy pytelki owiały;
    Sukienka mocna i zgrabna
    10
    Już nic nie warta, jeśli nie jedwabna;
    Pokoik wybielony, z umytą podłogą,
    Miał postać za ubogą.
    I kiedy raz nad takim płacze pokoikiem,
    Zajeżdża wuj dobrodziej, co był kanonikiem:
    15
    Przed niego się więc cała sprawa wytoczyła.
    «Otrzyj łzy — rzekł łagodnie — nie płacz Zosiu miła,
    Wierz mi, lubo dziecinko! to szczęścia nie daje:
    Ten szczęśliwy prawdziwie, co na swem przestaje.
    Przyjmuj z wdzięcznością, co masz z Boskiej ręki,
    20
    Lepsze czy gorsze, równe złóż mu dzięki,
    Życie nasze podróżą, Zosinko kochana!
    A ta izdebka na popas ci dana.
    Bądź jej rada, i lepszej nie zazdrość nikomu,
    A Bóg cię za to mile powita w swym domu,
    25
    I nie spyta się ciebie: jakieś miała sprzęty,
    Ale czyś wiodła żywot pożyteczny, święty.