1Michaś był tłusty, zdrów najzupełniej.
Z buzią okrągłą jak księżyc w pełni,
Jędrną jak orzech, śliczną, rumianą,
Jadł i pił wszystko, co na stół dano.
5Raz gdy mu zupę stawia służąca,
On stąd ni zowąd talerz odtrąca,
Mama go łaje
[1], a Michaś w sprzeczki:
«Nie chcę i nie chcę ani łyżeczki!»
Nazajutrz Michaś tak schudł niebożę,
10Że go nikt w domu poznać nie może
Dają do stołu, on znowu w sprzeczki:
Nie chce jeść zupy ani łyżeczki!
Na trzeci dzionek bieda, nie żarty,
15Lecz znów przy stole krzyki i sprzeczki:
Nie chcę jeść zupy ani łyżeczki.
Nie słuchać starszych, rzecz bardzo brzydka!
W czwartym dniu Michaś wychudł jak nitka:
W piątym coś w piersiach i w gardle dusi:
20Kto nie je zupy, ten umrzeć musi.
Tak też z Michasiem! Był zdrów i tłusty,
Pięć dni grymasił, umarł na szósty.