Spis treści

      Wioletta GrzegorzewskaOrinokoPrzedwiośnie

      1
      Jeszcze jeden odważny spacer w zimnym świetle,
      kontury stają się za ostre, sople nokautują w słońcu,
      ucieczki kończą się lądowaniem po drugiej stronie luster.
      Na skwerku kobieta, która dawno postradała zmysły,
      5
      nazywa świat nowym dialektem, karmi gołębie chlebem,
      ptaki siadają na jej ramionach i skubią spleśniałą komunię.
      Muszę zatrzymać ten widok: Pani Babel krąży alejami,
      a matki z dziećmi uciekają przed nią, jak przed grypą.