Spis treści

      Mariusz GrzebalskiDrugie dotknięcieBiały poniedziałek

      1
      Miasto uwięzło w kleszczach lodu.
      Mróz ścina wszystko, czego dotknie.
      Szkli się na ulicach przejrzyste światło.
      Kończy się biały poniedziałek —
      5
      piosenka zmęczenia na nóż i osełkę chłodu.
      Wracam po omacku do domu —
      szyby oczu przetarte brudną szmatką.
      Dwie dziewczyny budzą przez chwilę
      ciekawość tłumu, więc i moją, śmiejąc się
      10
      do rozpuku na zatłoczonym przystanku.
      Ale już po chwili hałas tramwaju stającego
      przed politechniką ścina ich frywolne głosy
      i w lot zrywa ścieżkę dostępu do świata,
      nad którym wschodzi już trujący obłok ciemności.
      15
      I śnieg śmieje się jak sidła pod butami przechodniów.