Spis treści

    Zielone Świątki. Parafraza
  1. Chrystus: 1
  2. Duch: 1
  3. Spotkanie: 1
  4. Słowo: 1
  5. Uczeń: 1
  6. Śmierć: 1

Informacja o zmianach redakcyjnych.

I. Poprawiono błędy źródła: słumionym -> stłumionym (Biały Wyrak), pod stopniach > po stopniach (Gebrowie); chwli -> chwili; Przejnaświętszy -> Przenajświętszy; otłarzowej -> ołtarzowej; skanzją > stancą; stygmaty podejrzanej wartości lub wprost fałszywe pozostały niemal i teraz > (…) pozostały niemi i teraz > (…) pozostały nimi i teraz; zażyte > zażyłe; zabrawszy z sobą podobizną „biskupa” > (…) podobiznę „biskupa” (Muzeum dusz czyśćcowych); pażaru > pożaru (Pożarowisko), podniół > podniósł, pieneje > pierzeje (Zielone Świątki)

Zdecydowano się wprowadzić następujące drobne uzupełnienia tekstu:

każdy budynek choćby jak lichy > każdy budynek choćby nie wiem jak lichy (Pożarowisko);
Wszak czwartek, wiadomo, od wieków dniem piorunowładnego Jowisza > Wszak czwartek, wiadomo, od wieków był dniem (…) (Zemsta żywiołaków);
choćby i jak ciężką był nawiedzony chorobą > choćby nie wiadomo, jak ciężką był nawiedzony chorobą (Zielone Świątki).

Z powodów logicznych poprawiono szyk zdania:

Przeprowadzone śledztwo nader surowo i ściśle nie wykazało winy podsądnej > Przeprowadzone nader surowo i ściśle śledztwo nie wykazało winy podsądnej (Czerwona Magda).

II. Wprowadzono uwspółcześnienia w zakresie:

1. fleksji, np.: nad partią warcab > (…) warcabów; powoji > powojów; żakieta > żakietu; w lustrze wypukłem > (…) wypukłym, za czemś wielkiem i trwałem > za czymś wielkim i trwałym; pożarnego kaska > (…) kasku; kając > kajając; plecyma > plecami; wysiąkiem > wysiękiem;

2. składni, np.: biedną była > biedna była; Najciekawszym był > Najciekawszy był, okazała się niebezpieczną, może nawet zgubną > (…) niebezpieczna, może nawet zgubna; możliwą jest egzystencja > możliwa jest (…); że będzie ostrożnym > (…) ostrożny; To pewna, że > To pewne, że;

3. pisowni łącznej/rozdzielnej, np.: nie rozwiązaną zagadką > nierozwiązaną (…); z pod > spod; zdala > z dala; niekażdy > nie każdy, nic nie mówiących > nic niemówiących; gdzieindziej > gdzie indziej; Poczekajno > Poczekaj no; możeby > może by; oślepiającobiałym > oślepiająco białym; To też > Toteż (= więc); groteskowodiabolicznym > groteskowo-diabolicznym; Niemniejsze > Nie mniejsze;

4. pisowni joty, np.: linją > linią; bibljotecznych > bibliotecznych; mirjadem > miriadem > miriadą, profylaksy > profilaksy; baterje > baterie; Mezopotamji > Mezopotamii; fijołkowych > fiołkowych; symfonje > symfonie; szejka w Arabji > szejka w Arabii;

5. pisowni wielką/małą literą, np.: Dominikanów > dominikanów; Wam, Panie > wam, panie; Króla Jegomości > króla jegomości; Panie Mistrzu > panie mistrzu; Renesansu > renesansu; Odrodzenia > odrodzenia; Ciekawe! ciekawe! > Ciekawe, ciekawe!;

6. Inne zmiany ortografii i zapisu, np. Kappadocji > Kapadocji; doktór > doktor; poobiedną > poobiednią; zadawalając > zadowalając, zasiągnięte > zasięgnięte; we fantomie > w fantomie kurytarzy > korytarzy; kuloarach > kuluarach;p. > pan, pani; t. zw. > tzw.; Avesty > Awesty, Mithry > Mitry, Athrarvan > Atrarwan; między godziną 4–5 po południu > między godziną 4 a 5 po południu; 42 lat temu > 42 lata temu; 10 > dziesięć; 30 > trzydzieści; nuance > niuanse, we willi > w willi; we falangi > w falangi; ponsowe > pąsowe; pp. > państwa; kurytarz > korytarz.

Ponadto zmodernizowano interpunkcję zgodnie z obowiązującymi obecnie zasadami, zaś zapis (w tym użycie znaków interpunkcyjnych) akapitów dialogowych dostosowano do przyjętych standardów WL.

Zapis w ramach akapitu narracyjnego — przykład modernizacji:

Gdyby go spytano na spowiedzi: — Sierżancie pożarny, Piotrze Szponar — czy córka twoja jest winną? — odpowiedziałby, że nie, o ile chodzi o jej własne sumienie i pełną ludzką świadomość. >
Gdyby go spytano na spowiedzi: „Sierżancie pożarny, Piotrze Szponar, czy córka twoja jest winna?” — odpowiedziałby, że nie, o ile chodzi o jej własne sumienie i pełną ludzką świadomość.

Zapis w ramach akapitu dialogowego — przykład modernizacji:

— Dobrze. Hej, chłopcy! — krzyknął, zajmując stanowisko na jednym z wozów — komu w drogę, temu czas!
— Dobrze. Hej, chłopcy! — krzyknął, zajmując stanowisko na jednym z wozów. — Komu w drogę, temu czas!

Informacja o zmianach redakcyjnych.

I. Poprawiono błędy źródła: słumionym -> stłumionym (Biały Wyrak), pod stopniach > po stopniach (Gebrowie); chwli -> chwili; Przejnaświętszy -> Przenajświętszy; otłarzowej -> ołtarzowej; skanzją > stancą; stygmaty podejrzanej wartości lub wprost fałszywe pozostały niemal i teraz > (…) pozostały niemi i teraz > (…) pozostały nimi i teraz; zażyte > zażyłe; zabrawszy z sobą podobizną „biskupa” > (…) podobiznę „biskupa” (Muzeum dusz czyśćcowych); pażaru > pożaru (Pożarowisko), podniół > podniósł, pieneje > pierzeje (Zielone Świątki)

Zdecydowano się wprowadzić następujące drobne uzupełnienia tekstu:

każdy budynek choćby jak lichy > każdy budynek choćby nie wiem jak lichy (Pożarowisko);
Wszak czwartek, wiadomo, od wieków dniem piorunowładnego Jowisza > Wszak czwartek, wiadomo, od wieków był dniem (…) (Zemsta żywiołaków);
choćby i jak ciężką był nawiedzony chorobą > choćby nie wiadomo, jak ciężką był nawiedzony chorobą (Zielone Świątki).

Z powodów logicznych poprawiono szyk zdania:

Przeprowadzone śledztwo nader surowo i ściśle nie wykazało winy podsądnej > Przeprowadzone nader surowo i ściśle śledztwo nie wykazało winy podsądnej (Czerwona Magda).

II. Wprowadzono uwspółcześnienia w zakresie:

1. fleksji, np.: nad partią warcab > (…) warcabów; powoji > powojów; żakieta > żakietu; w lustrze wypukłem > (…) wypukłym, za czemś wielkiem i trwałem > za czymś wielkim i trwałym; pożarnego kaska > (…) kasku; kając > kajając; plecyma > plecami; wysiąkiem > wysiękiem;

2. składni, np.: biedną była > biedna była; Najciekawszym był > Najciekawszy był, okazała się niebezpieczną, może nawet zgubną > (…) niebezpieczna, może nawet zgubna; możliwą jest egzystencja > możliwa jest (…); że będzie ostrożnym > (…) ostrożny; To pewna, że > To pewne, że;

3. pisowni łącznej/rozdzielnej, np.: nie rozwiązaną zagadką > nierozwiązaną (…); z pod > spod; zdala > z dala; niekażdy > nie każdy, nic nie mówiących > nic niemówiących; gdzieindziej > gdzie indziej; Poczekajno > Poczekaj no; możeby > może by; oślepiającobiałym > oślepiająco białym; To też > Toteż (= więc); groteskowodiabolicznym > groteskowo-diabolicznym; Niemniejsze > Nie mniejsze;

4. pisowni joty, np.: linją > linią; bibljotecznych > bibliotecznych; mirjadem > miriadem > miriadą, profylaksy > profilaksy; baterje > baterie; Mezopotamji > Mezopotamii; fijołkowych > fiołkowych; symfonje > symfonie; szejka w Arabji > szejka w Arabii;

5. pisowni wielką/małą literą, np.: Dominikanów > dominikanów; Wam, Panie > wam, panie; Króla Jegomości > króla jegomości; Panie Mistrzu > panie mistrzu; Renesansu > renesansu; Odrodzenia > odrodzenia; Ciekawe! ciekawe! > Ciekawe, ciekawe!;

6. Inne zmiany ortografii i zapisu, np. Kappadocji > Kapadocji; doktór > doktor; poobiedną > poobiednią; zadawalając > zadowalając, zasiągnięte > zasięgnięte; we fantomie > w fantomie kurytarzy > korytarzy; kuloarach > kuluarach;p. > pan, pani; t. zw. > tzw.; Avesty > Awesty, Mithry > Mitry, Athrarvan > Atrarwan; między godziną 4–5 po południu > między godziną 4 a 5 po południu; 42 lat temu > 42 lata temu; 10 > dziesięć; 30 > trzydzieści; nuance > niuanse, we willi > w willi; we falangi > w falangi; ponsowe > pąsowe; pp. > państwa; kurytarz > korytarz.

Ponadto zmodernizowano interpunkcję zgodnie z obowiązującymi obecnie zasadami, zaś zapis (w tym użycie znaków interpunkcyjnych) akapitów dialogowych dostosowano do przyjętych standardów WL.

Zapis w ramach akapitu narracyjnego — przykład modernizacji:

Gdyby go spytano na spowiedzi: — Sierżancie pożarny, Piotrze Szponar — czy córka twoja jest winną? — odpowiedziałby, że nie, o ile chodzi o jej własne sumienie i pełną ludzką świadomość. >
Gdyby go spytano na spowiedzi: „Sierżancie pożarny, Piotrze Szponar, czy córka twoja jest winna?” — odpowiedziałby, że nie, o ile chodzi o jej własne sumienie i pełną ludzką świadomość.

Zapis w ramach akapitu dialogowego — przykład modernizacji:

— Dobrze. Hej, chłopcy! — krzyknął, zajmując stanowisko na jednym z wozów — komu w drogę, temu czas!
— Dobrze. Hej, chłopcy! — krzyknął, zajmując stanowisko na jednym z wozów. — Komu w drogę, temu czas!

Stefan GrabińskiKsięga ogniaZielone ŚwiątkiParafraza

Zielone Świątki. Parafraza

(Lekcja VII i IX i Brewiarza Rzymskiego — na Wielką Sobotę przed Wielkanocą).

1

Była godzina dziesiąta nad ranem, w pięćdziesiąty dzień po święcie Paschy — czas pogodny, słoneczny. Od Góry Oliwnej spływały w podmuchach porannego wiatru zapachy rozkwieconych drzew i biły w miasto upojną falą z głębin doliny Cedronu. Nad szczytami domów unosiła się lekka zasłona z mgły, rozpylana od czasu do czasu pod silniejszym powiewem wiatru w złotordzawy kurz…

2

Zbudzona ze snu Jerozolima szemrała porannym gwarem. Tłumy pobożnych, którzy przywędrowali do miasta na święto Pięćdziesiątnicy ze wszystkich stron świata, gromadziły się już rojnie koło chramu[3] Salomona. W zgiełku głosów mieszały się bezładnie narzecza z odległej krainy Partów i Medów, przeciągło-śpiewna mowa Elamitów i synów Mezopotamii, gwara Żydów miejscowych i z okolic Judei. Wśród tłumu wiernych przesuwały się tęczową wstęgą kolorowe szaty pątników z Kapadocji i Pontu, białe turbany Arabów, powiewne płaszcze dzieci Sahary, Libii i Egiptu.

3

Od czasu do czasu morze głów rozpadało się na dwie kotłujące połowy, by środkiem przepuścić setnię legionistów zstępującą w pełnym marszu od strony Nowego Miasta lub oddział jeźdźców z prefektem w drodze ku Wieży Stratona. Potem znów obie pierzeje zwierały się w jeden pstrokaty kłąb, co szumiał szmerem świątalnych[4] modłów, porannych pozdrowień, prośbami wędrownych żebraków…

4

Zewsząd ciągnęły ku świętemu miastu tysiące pielgrzymów: cesarskim traktem od Sychem, Cezarei i Liddy z północy, gościńcem do Gazy z zachodu, drogą do Betleem i Morza Martwego z południa. Centurionowie i naczelnicy straży przy bramach mieli dnia tego pracę nader uciążliwą, tym bardziej, że namiestnik przykazał surowo przestrzegać porządku i nie wpuszczać w obręb murów podejrzanych włóczęgów.

5

Zwłaszcza koło bramy zwanej Porta Antonia w północno-wschodniej części miasta natłok panował okropny. Blizkość cudownej sadzawki Betsaidy o pięciu krużgankach była tego przyczyną. Tysiące chromych, ślepych i porażonych dusiło się wkoło, czekając na swą kolej.

6

W czas bowiem święta zstępował do sadzawki Anioł Pański i burzyła się woda; kto zaś po jej poruszeniu zanurzył się i obmył schorzałe ciało, wychodził krzepki i zdrowy, choćby nie wiadomo, jak ciężką był nawiedzony chorobą. Przeto cisnęli się tu ludzie najwięcej, hałasem okrutnym napełniając miejsce…

7

W jednym z zaułków Górnego Miasta, na zachód od pałacu arcykapłana Kajfasza stał budynek niepokaźny z wyglądu, obwiedziony starym, zwietrzałym już murem; duże palmy figowe u wejścia niby wierne czaty[5] pieściły zielenią spławów przydaszki murowe.

8

Był to dom Marii, matki Marka, stryjecznego Barnaby. Tu był wieczernik uczniów Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego na Górze Stracenia dni temu 53.

9

Tu schronili się w trwodze przed żydami po Jego pogrzebie, tu spędzali długie godziny na modlitwie i krzepieniu serc, gdy Mistrza nie stało[6], gdy odszedł od nich, pozostawiając samych w bólu i żałobie bez miary.

10

I dziś zgromadzili się potajemnie, by naradzić się pospołu nad tym, co czynić i dokąd zwrócić umęczone pościgiem stopy.

11

Bo wieści, jakie przyniósł z miasta Nikodem, członek Sanhedrynu, zaniepokoiły wielce, zwłaszcza trwożliwych z natury. Starsi bowiem z żydowskiej Rady, bojąc się kary za ukrzyżowanie Mistrza, rozsiewali oszczercze pogłoski o Jego uczniach i apostołach, odgrażając się, że wytępią wszystkich mocą swej zwierzchniej władzy lub oczernią przed rządem cesarskim jako buntowników i wrogów rzymskiego imperium.

12

Więc struchleli co słabsi i z trwogą garnęli się pod skrzydła Piotra niby pisklęta po schron, opiekę, pociechę… Przy bramie w murze u wejścia stało dwóch strażników i nie wpuszczało nikogo do wnętrza, jeśli nie wykazał się znaczkiem tesserą[7] zwanym. Na dziedzińcu przed domem odmawiało kilku wiernych poranne modlitwy, inni, którzy już pokrzepili dusze rozmową z Panem, gwarzyli przyciszonym głosem lub spoglądali w górę ku oknom wierzchniego piętra, gdzie w wieczorniku obradowali apostołowie.

13

A był z nimi i Józef z Arymatei, ten sam, co się o grób dla Pana wystarał i wyprosił u Piłata pozwolenie na pogrzeb, i Natanael z Kany galilejskiej Bartłomiejem przez uczniów przezwany, i Maria Kleofasowa, matka Jakuba i Józefa, i kilka innych pobożnych niewiast, co były przy zgonie Jezusa. A wszystkich razem w świetlicy wraz z tymi, co stali na podwórzu lub czekali w sieni domu, było ludzi stu i dwudziestu, uczniowie sami i wierni wyznawcy Chrystusa…

14

W przestronnej, wapnem na biało pociągniętej izbie stał stół długi i szeroki, zasłany lnianym obrusem, a wkoło niego 13 siedliszcz[8]. Jedno z nich w pośrodku było puste. Tam dni temu 53 zasiadł Mistrz ukochany, by po raz ostatni spożyć z uczniami wieczerzę. Odtąd miejsce to stało pustką. Nie śmiał go nikt zająć po Nim; ani sam Piotr nawet, pierwszy z apostołów…

15

Chrystus, Uczeń, Śmierć, SpotkanieDziś w wieczorniku panowało dziwne milczenie; siedzieli zadumani jacyś i pełni szczególnych przeczuć. Aż Szymon, Piotrem zwany, spostrzegłszy ich zamyślone twarze, przerwał ciszę.

16

— Bracia moi, cóżeście tak smutni i stroskani? Zaprawdę radować się nam, nie smucić przystoi. Wszakże zmartwychwstał Pan, jako przyrzekł, dnia trzeciego i wstąpił w chwałę Ojca Swego. Lecz widzę, że są tu wpośród was jeszcze ludzie słabego ducha i małej wiary, co wątpiąc w prawdę słów Jego, potrząsają głowami. „Zaprawdę, zaprawdę”, powiedział Pan, „stokroć szczęśliwsi ci, co nie widzieli a wierzą”.

17

I zawstydzili się niektórzy z obecnych i nabrawszy ducha, zaczęli pogodniej spoglądać na siebie. Aż jeden z uczniów, imieniem Kleofas, wystąpił z gromady i głosem pełnym radości jął opowiadać, jako wraz z drugim towarzyszem spotkał Jezusa zmartwychwstałego w drodze do Emmaus. I podniósł bardzo swą opowieścią upadłe już serca, bo gwar się wnet uczynił w świetlicy radosny, gdy zaczęli przypominać i dalsze zjawienie się Pana.

18

Więc świadczyli Andrzej i Mateusz, takoż Filip i Bartłomiej i inni z apostołów, jako tegoż wieczora przez zamknięte drzwi wszedł Pan do świetlicy i pozdrowił strapionych i smutnych słowem pokoju. I Tomasz niewierny teraz żarliwie przytwierdzał, jako osiem dni potem wkładał sam rękę w bok Mistrza i palec w blizny dłoni Jego. I znów po raz czwarty ujrzeli Go nad brzegiem Genezaretu, gdy usiadłszy do łodzi samoczwart[9] z Szymonem, zarzucać mieli więcierze. W końcu ze smutkiem, ale i z otuchą lepszego jutra przywiedli na pamięć przedziwną chwilę na Górze Oliwnej, gdzie po raz ostatni zjawił się Mistrz w blasku nadziemskiej Swej chwały i odszedł w zaświaty ze słodką obietnicą na ustach:

19

— Nie opuszczę was sierotami, lecz innego wam poślę Ducha prawdy, Parakleta, by pozostał z wami do skończenia wieków.

20

Przeto podnieśli głowy i pokrzepieni na sercach oczekiwali — na coś wielkiego. Jakiś nowy duch wstąpił w nich i rozniecił ogień zapału i wiary. Nawet i ci najsłabsi, co uchodzić już chcieli z Jerozolimy przed zemstą żydów, teraz wstydzili się przed sobą i drugimi, postanawiając czekać na znak od Pana.

21

Szymon gorliwiec i Jan Zebedeuszowy zanucili pieśń cichą a słodką jak smutek budzącej się wiosny, tę samą, co ją śpiewali wraz z Mistrzem po ostatniej wieczerzy. Za ich przewodem poszli i inni i rozbrzmiała świetlica chórem głosów jasnych i czystych.

22

Szedł z wieczornika ten śpiew na miasto i rozlegał się echem przedziwnie wzmocnionym pomiędzy domami, że przystawali na ulicach przechodnie i, rozglądając się zdumieni wkoło, pytali:

23

— Cóż to za pieśń słodka i smętna zarazem?

24

I nasyciwszy uszy, odchodzili, kiwając głowami.

25

Nagle Galilejczycy umilkli. Duch, SłowoPo twarzach rozlała się błoga cisza pogody i podnieśli w niebo oczy pełne nadziemskiego szczęścia i mocnej, wyczekującej spełnień nadziei. I była długa chwila głębokiej ciszy. Zdawało się, że świat cały zamilkł na mgnienie czasu i przytaił oddech…

26

Wtem rozległ się szum ogromny jakby zrywającego się wichru i napełnił dom cały. Lica apostołów pojaśniały dziwnym blaskiem, oczy wypatrywały coś w dali zaświatowej, gdy Boży wiatr łopotał w ich szatach i wichrzył włosy na głowach. I wtedy pojawiły się w wieczerniku ogniste języki i czerwonym różańcem spoczęły po jednym nad każdym z nich z osobna. Wszystkich też spłomienił Duch Boży, że pełni świętego żaru i gorliwości wyszli z domu na ulice miasta i zaczęli przemawiać do tłumu rozmaitymi językami…

27

A byli wtedy w Jerozolimie wyznawcy zakonu Mojżesza z wszelakich szczepów i narodów pod niebem, którzy przyszedłszy tu ze wszystkich stron świata na święto Paschy, wciąż jeszcze przebywali w mieście. Ci tedy, zarówno jak i inni, obcy i zamieszkali, posłyszawszy wrzawę nagle powstałą wśród ludu, zbiegli się wielką rzeszą i osłupieli z podziwu, gdyż każdy słyszał apostołów mówiących w ich własnym języku. Więc zdumieni patrzyli jedni na drugich i pytali:

28

— Żali[10] ci ludzie podobni natchnionym prorokom lub opętanym przez duchy szaleńcom nie są Galilejczykami?

29

— Jakże więc to się dzieje, że każdy z nas słyszy własny swój język i mowę, do której przywykł od dziecka?

30

A byli wśród tłumu i brunatni od słońca mieszkańcy ziem libijskich niedaleko Cyrery, dzielni synowie Frygii i Pamfilii, niebieskoocy wyspiarze kreteńscy i Medowie o ciemno-oliwkowej barwie skóry.

31

Wszyscy ci, acz[11] językami i mową różni, rozumieli mówiących do rzesz dwunastu dziwnych mężów. I jedni dziwili się, z czcią kłoniąc głowy jako przed ludźmi świętymi — inni zaś o umysłach miałkich i przyciemnych naśmiewali się, mówiąc:

32

— Ci się moszczem popili.

33

Słysząc te słowa obelżywe, Piotr podniósł głos swój i przemówił:

34

— Mężowie Judei i mieszkańcy Jerozolimy! Zaprawdę powiadam, nie są ci pijani, jako wy sądzicie, ile że[12] dopiero trzecia godzina dnia[13]; ale tu się iszczą[14] słowa proroka Joela, który przepowiedział obietnicę Pana: „W dzień spełnień wyleję Ducha Mego na wszelkie ciało i będą prorokowali”. — Mężowie izraelscy! Rękoma bezbożnych ukrzyżowaliście i zgładzili[15] Jezusa z Nazaretu. Tego Jezusa Bóg wskrzesił, czego świadkami jesteśmy. I tak prawicą Bożą podwyższony spełnił obietnicę nam daną i wylał Ducha Świętego, którego widzicie i słyszycie. Przeto wiedzcie o tym każdy niechybnie, że ów Jezus, którego ukrzyżowaliśmy, postawion jest przez Boga Panem naszym i Mesjaszem.

35

Co usłyszawszy, rzesze zlękły się wielce i pytać zaczęły apostołów, co im czynić należy. Wtedy Piotr przykazał im czynić pokutę i przyjąć chrzest.

36

— Ratujcie się bracia — mówił w słowach prostych jak zwykle a mocnych — ratujcie się spośród tego przewrotnego plemienia!

37

I nawróciło się dnia owego około trzy tysiące dusz.

Przypisy

[1]

Et ego rogabo Patrem et alium Paraclitum dabit vobis, ut maneat vobiscum in aeternum spiritum veritatis (łac.) — fragment Ewangelii wg św. Jana: „Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze, Ducha Prawdy (…)” J 14, 16-17. [przypis edytorski]

[2]

Non relinquam vos orpharos, veniam ad vos (łac.) — fragment Ewangelii wg św. Jana: „nie zostawiam was sierotami, przyjdę do was” J 14, 18. [przypis edytorski]

[3]

chram (daw.) — świątynia. [przypis edytorski]

[4]

świątalnych — dziś: świątecznych a. świątynnych. [przypis edytorski]

[5]

czaty — tu: straż, strażnicy. [przypis edytorski]

[6]

nie stało (daw.) — zabrakło. [przypis edytorski]

[7]

tessera (z łac.) — kostka, płytka; pojedynczy element mozaiki. [przypis edytorski]

[8]

siedliszcze — siedzisko, miejsce do siedzenia. [przypis edytorski]

[9]

samoczwart z Szymonem — we czworo; Szymon z trzema towarzyszami (towarzyszkami). [przypis edytorski]

[10]

żali a. zali (daw.) — czyż, czyżby. [przypis edytorski]

[11]

acz (daw.) — choć. [przypis edytorski]

[12]

ile że (daw.) — jako że, ponieważ. [przypis edytorski]

[13]

trzecia godzina dnia — daw. trzecia godzina od wschodu słońca. [przypis edytorski]

[14]

iścić się — realizować się, urzeczywistniać się. [przypis edytorski]

[15]

ukrzyżowaliście i zgładzili (daw.) — konstrukcja, w której końcówka fleksyjna pierwszego czasownika ma zastosowanie również dla kolejnego (kolejnych); dziś: ukrzyżowaliście i zgładziliście. [przypis edytorski]