Darek FoksWiersze o fryzjerachKopniak w dupę dla Maćka Chełmickiego

    szczerze mówiąc kopniaki w dupę dla wszystkich dokoła

    James Joyce, z listu do brata, 7 grudnia 1906

    1
    W 1984 roku, kiedy Marcin Świetlicki
    odbywał zasadniczą służbę wojskową
    [co zaowocowało m. in. Laurką z eszelonu, Słupskiem 84
    i Baczyńskim], z pobliskiej biblioteki
    5
    wyniosłem Eseje Alberta Camusa,
    drugie polskie wydanie, solidne wydanie
    w czarnej okładce [trudno wyobrazić sobie
    inny kolor] i, naciągnąwszy na siebie czarny sweter
    przystąpiłem do ostatecznej rozprawy ze światem.
    10
    Podobno przekład ocenzurowano,
    ale nigdy nie chciało mi się ustalić,
    czy to prawda. Jak zwykle, zostawiłem sprawę
    w połowie. Brak broni etc. [wystarczyło zdjąć gacie
    i rozewrzeć pośladki, żeby znalazła się broń].
    15
    Głupio by było, gdyby któryś z ludzi Boga
    położył ciepłą dłoń na moim ramieniu i rzekł:
    „Wracaj, chłopie, bo rozwaliłeś sobie łeb
    przez jakiegoś ciemniaka. Poczekaj parę lat,
    albo naucz się francuskiego, to pogadamy”.
    20
    Pozostałoby mi słowo „poczekam”. I prawie
    sto niebezpiecznych szczebli. Czy po to
    nie wchodziłem, żeby teraz wysłuchiwać
    opowieści o egzemplarzu kolejnego wydania,
    który towarzyszył ci w pierwszych ostatnich chwilach?
    25
    Przecież ty nie lubisz wchodzić po drabinie,
    a co dopiero z niej schodzić. Popatrz,
    nawet porządnie nie skleili. Nie rycz,
    kupię ci nową. Pełno tego w księgarniach.
    Kupię i oddam do introligatora. Później
    30
    udam się do łapiducha i zapytam,
    czy to możliwe, żeby te prochy działały
    tak długo, bo wkurza mnie twoje:
    „Jesteś podobny do Tadeusza Borowskiego,
    kiedy się golisz”. Kiedy się golę, jestem
    35
    uzbrojony. Kiedy się golę, mówię
    jak Reagan i Wałęsa w jednym [nic dziwnego,
    że jestem uzbrojony]. Kiedy się golę, nie jestem
    podobny do Tadeusza Borowskiego. Kiedy się golę,
    do złudzenia przypominam faceta, który
    40
    nie dostanie kawy, jeśli się nie ogoli.
    Znam kilku, którzy się nie golą, a są
    podobni do mnie. Zwą ich brodaczami.
    W 1986 roku, kiedy Marcin Świetlicki
    odbywał zasadniczą służbę wojskową,
    45
    spotkałem Krzysztofa Jaworskiego [siedział
    za mną i uczył się angielskiej składni].
    Łamaną polszczyzną zapytałem o przeszłość.
    Odpowiedział: „Owszem, zdjąłem gacie
    i rozwarłem pośladki, ale nikt mi nic
    50
    nie wkładał. I nie dostałem broni”.
    Przerwano nam. Za oknem przeszła Matka Rzeczywistość
    w białym fartuchu narzuconym na mundur.
    Ciągnęła za sobą krótkowłosego mężczyznę,
    zaciskającego zęby na jej łydce.
    55
    Był to Wojciech Młynarski, idol mojego taty.
    W 2066 roku, kiedy jak zwykle powiesz:
    „Byłeś podobny do Tadeusza Borowskiego,
    kiedy się goliłeś”, a japoński służący,
    podarowany nam przez znajomego pułkownika,
    60
    powita mnie już swoim: „Dzień dobry panu,
    panie Tołstoj”, wypiję twoją doskonałą kawę,
    podciągnę wyżej obsikaną piżamę, odwołam
    ważne spotkanie z Dostojewskim [służący
    z tego samego źródła] i pójdziemy do ogrodu
    65
    odkopać brzytwę, którą za chwilę tam zakopię.

    1993