Spis treści

      Julia FiedorczukTlenczęść trzecia: MiejscaPsychoanaliza i mandarynki

      Lacanistom ;-)

      1
      Poeta, który dzisiaj jest kobietą,
      poszedł na spacer.
      Poszła, znaczy,
      poetka. Ta istota z płci i kości,
      5
      pochwycona w binarne szpony opozycji
      między naturą i cywilizacją (sic!) kulturalnie
      wciela się w rolę obserwatora, wróć,
      obserwatorki, a wiersz interpeluje,
      interpeluje, powołuje tę chwilową
      10
      podmiotowość, obsadza (za przeproszeniem)
      w roli. Potrzebny nam jeszcze ekran
      (czy są tu jakieś ekrany?), aby dialektyka
      miasto-dzika przyroda mogła się uobecnić
      w fantazmacie. W ostateczności sklepowa witryna
      15
      posłuży za lustro. Ach, już się zaczyna!
      W polu spojrzenia
      konstytuuje się
      skrzynka
      małych
      20
      pomarańczowych
      obiektów.