Fagus
Słońce powstanie znowu...
Napierski, Stefan
Kowalska, Dorota
Lech, Justyna
Niedziałkowska, Marta
Rawska, Aneta
Fundacja Nowoczesna Polska
Modernizm
Liryka
Wiersz
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Śląską z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BŚ.
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/slonce-powstanie-znowu
http://www.sbc.org.pl/dlibra/publication?id=26206
Lirycy francuscy, tłum. Stefan Napierski, tom I, wyd. skł. gł. Towarzystwo Wydawnicze J. Mortkowicza, Wraszawa 1936
Domena publiczna - Stefan Napierski zm. 1940
2011
xml
text
text
2012-05-09
pol
http://redakcja.wolnelektury.pl/media/dynamic/cover/image/314.jpg
colourful tiles, ruffin_ready@Flickr, CC BY 2.0
http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/314
FagusFagus, własc. Georges Faillet (1872--1933) --- fr. poeta, symbolista.
Słońce powstanie znowu...
pisownia łączna / rozdzielna: napróżno > na próżno; zgóry > z góry; napamięć > na pamięć
Nadzieja...Słońce powstanie znowu, i źrenica chora/
Chce wierzyć, że nie będzie to słońce czekane:/
Odmłodzona straszliwie, zbyt znana aurora,/
Której się nie spodziewam, której czekam jeszcze,/
Ta, co miłością karmi piersi głuchych ranę!/
Na próżno: wiem; okropna pewność mnie pożera,/
Szlochy, zdumienie, żądze, wszystko jest stracone/
Po ostatnie zwątpienie: wiem. Ach, wiem to z góry,/
Z jakiego punktu tryśnie piórem ruch wichury,/
Co jutrznię wyprowadzi na kręgi zielone./
Miłość, Kobieta demonicznaWiem. Znam każdy szczegół tego widowiska,/
Znam chwilę najdokładniej, gdy legnę w ekstazie,/
Jak znam krzyki, którymi warga twoja pryska/
Pod pieszczotą mej dłoni, o, bóstwa obrazie,/
Miłowana, naczynie pijaństwa, urody,/
Której wszystkie pęknięcia znam na pamięć, młody!/
--- O, ty, słońce odmienne, cóż wiesz! --- Głupia pycho,/
Mądrości, o, sumienia żalu, żywa żmijo:/
Zamilknij! Pragnę oto głód nakarmić licho,/
By go oszukać sercem; wybladły, bez wiary,/
Naiwnością bezbronną kształtuję koszmary,/
Buduję rusztowania fikcji niedorzecznej,/
Lecz rozumnej: na szczycie trwam, błogi i sprzeczny./
MarzenieNiech źrenice rozszerzę, odemknę powieki!/
SłońceBiedne dziecię! Wydąłem mózg mój, jak pęcherze,/
Oglądam go miłośnie, jak balon daleki:/
Śliczną kulę na niebie! I przez chwilę wierzę,/
Że to cały jest wszechświat, odmłodzony, nowy!/
Zasklepiam się w nim (oto rojenia) i pęka/
Wszystko i zmywa głupio swą plugawą falą/
Mą wielką duszę, która wraca i przyklęka,/
Woń rozpoznając wody, zakutej w okowy./
Światło, światło niebiańskie, jak twe blaski palą!...