Gustaw EhrenbergDźwięki minionych latSzlachta w roku 1831

    1
    Gdy naród na pole wystąpił z orężem,
    Panowie na sejmie radzili;
    Gdy lud Polski krzyczał: Umrzem lub zwyciężem!
    Panowie o czynszach prawili.
    5
    Gdy wiara porwała siekiéry i kosy,
    W siermięgach z województw ruszyła;
    Panowie uczone podnosili głosy,
    Gadali wymownych słów siła.
    10
    Przecież w listopadzie — o szlachta, panowie!
    Gdy biła godzina wolności,
    Nie pańskieto dzieci, nie hrabscy synowie
    Przysięgli na braci swych kości:
    Że mieczem wywalczą swobody i prawa
    15
    I stare przywrócą granice;
    Ze wbiją na Dnieprze słupy Bolesława,
    Rozburzą cesarską stolicę.
    Armaty pod Stoczkiem zdobywała wiara
    20
    Rękami czarnemi od pługa,
    Panowie w stolicy palili cygara,
    Radzili o braciach z za Buga.
    Radzili, prawili, i w mądréj swéj głowie
    Ukuli rozejmy, traktaty;
    25
    O cześć wam panowie! o cześć wam posłowie!
    O cześć wam hrabiowie, magnaty!
    Ach waszym był synem ów niecny dyktator,
    Co zdradził i naród i sławę,
    I wódz nasz naczelny, pobożny kunktator,
    30
    I zdrajca, co sprzedał Warszawę.
    Wieśniacy nie znają Wiédeńskich traktatów,
    Nie wierzą w układy z carami,
    Lecz biją Moskali, wieszają magnatów,
    I mścić się umieją stryczkami.
    35
    Zadrzyjcie szlachcice! już naród się poznał,
    I wyszedł z pod waszéj opieki;
    Wam naród wywdzięczy krzywdy, których doznał,
    Lud już was przeklął na wieki.
    40
    O! kiedy wybije godzina powstania,
    Magnatom lud ucztę zgotuje;
    On miecze i stryczki zaprosi do grania,
    A szlachta niech sobie tańcuje.
    45
    Muzyka zaśpiewa: «Panowie magnaci!
    «Możecie odbywać tu sejmy;
    Możecie z szubienic, mądrzy dyplomaci!
    Układać uchwały, rozejmy!»
    Magnaterya — jestto stara nierządnica,
    50
    Od dawna straciła powaby,
    Choć różem pokrywa szpetność swego lica,
    Nie nęcą już wdzięki téj baby.
    A lud jestto wiejska dziewczyna urodna,
    55
    Co wdzięcznie każdemu się śmieje,
    Jéj mowa jest szczéra, jéj suknia niemodna,
    Rumieniec na twarzy jaśnieje.
    To dziéwczę, gdy kogo pozdrowi uprzejmie:
    Miłością napoi i wzruszy;
    60
    A kiedy w swe silne uściski obejmie,
    Ach, niebo otworzy mu w duszy!