Spis treści

      Gustaw EhrenbergDźwięki minionych latPrzechadzka wieczorna

      1
      Natura, jak kobiéta ładna i światowa,
      Co się w dzień napieściła pieszczonemi słowy,
      Zalotnie słania ciało powabne; jéj głowa
      Téż się słania, bo ziemskie jéj ciężą okowy;
      5
      Rzuciła dzienne gwary i kłamane słowa,
      Z boską pogodą lica śni sen nieświatowy;
      Złote oko, choć w splotach warkoczy się chowa,
      Strzela iskrami życia i wdzięk rodzi nowy.
      Ja jestem jako muszka natrętna, brzęcząca,
      10
      Chcąca wszystko przepatrzyć, co wlata na skronie,
      I ze skroni ucieka; a gdy pierś gorąca
      Ją znęci, to przylata i siada na łonie.
      Lecz i pierś jest za zimna, choć ogniem płonąca,
      Więc wlata na usta, i w całunku tonie!
      15