Józef Czechowicz nic więcej hildur baldur i czas 1. wstęp w pomieszaniu wspomnień jedna druga twarz a tak równoległe jak wiosenne skiby jak bierwiona tratw spod powiek ciepłej konchy wyłuskam zblakłe lata umiem to ja w gaśnienie uwierzyć skłonny kochanek triumfalnego świata 2. poznanie baldur zamykał oczy ciemne bolało go blask ulatywał całą noc z arkusza heksametr maszyn drukarskich także niemniej męczył ogłuszał kończy się rok śnieżycą srebra w zaułki nawiał tajemniczo srebro jak biały safian późno już hildur szedł korytarzem on — brzask spędzający ćmy gwiazd po prostu stanął z lewą nogą ugiętą wszyscy chłopcy tak stoją gdy nie ma powodu do marzeń popatrz baldurze papier jak flaga zatrzepotał w promieniu łask zaczynając długie święto 3. rok pierwszy pacholę jasnowłose pachnie słodyczą pasiek szerokie w bark wiązaniu a wiotkie bardzo w pasie goni od czaru do czaru zawzięcie mrok ciężkich nocy rudział kwiaty strzelały na cierniach obaj zapominając o ludziach widzieli cień berła szczęście styczeń luty miesiące mitów ciało poznaje dobre uściski na gołoledzi też ciało ikar tu spadł z zenitu a choinka ciągle jeszcze śni się błyska szczęściem w marcu wino dni kołysało szepcząc hildur tańczył z cygańskim bębenkiem w rytmie wtórował sobie chcąc nie chcąc nucił piosenki szczęścia cała wiosna kwieciste burze bzy konwalie narcyzy róże korowodami wonnymi zbiegają ku temu który je urzekł szczęściem czerwiec lipiec i sierpień ciągną słoneczną strunę przed nagimi rozlewają nurt rzeki więc łodzie świętojańskie upalne muzyki fruną i wilgotny urok z łozin późna noc ja wiem na czarne brzegi szczęście zanosi wrzesień pogoda stojąca woda złocista woda stawu włosów hildura świeci hełm i w mieście po kolumnach po liniach architrawów schodzi radosne spojrzenie szept szczęście jesień to dziwna pora bez niebios kobaltu usmutnia ogrody deszczów bulgot są mokre a pełne pomarłych łodyg pierwszych cieniów pierścieniem staje się myśli kółko ale szybko otrząsa się baldur jest szczęście szczęście młodych znowu zima zawiesza lampy nad śmiechem o któż by tam patrzył na godzin połamanych stos hildur i baldur na wszystko odpowiadają w głos szczęście ono zawsze było lotne i lekkie jak jasny włos 4. skrót innych lat 1932 chwiały się nocne ballady zorzą nakryte modrą jaśniało zawsze jaśniało u łoża tkanin i kurtyn nawet wrogowie palili zwycięzcom ambrę bursztyn bo antyk wskrzesi pierś płaska włosy ze złota biodro 1933 już nie ma takich wydarzeń które nie kipią weselem od srebra rosy porannej do srebra zmierzchu jest chmielnie księżyce jazdy zieleń śnieżyce gwiazdy zieleń orszak wierszy wysławia pełnego szału pełnię 1934 hildur mężnieje tańcząc po zimie jesieni wiośnie niestety w ramion układach ostrzejszy rysuje się kontur zabrzęknął kosą starzec tak przypomina co rośnie nachyla usta czy liście do ciemnych wód acherontu 5. wszystko przemija skrzydła w niebie furkoczą głucho ikar to ikar opuszcza dedala piorunów starca szkarłatna fala uderzy w puchar pozbawiona kulis przepychu ziemia stromo się piętrzy już wielkie schody wiodą pod chmur dno ptaki padają na marmur cicho szczęście osłabia ptaki mrą a starzec za tymi dwoma rok po roku zatapia jak sine kry kogut zapiał kosa się skrzy baldurze wyżej ty czujesz nie ma powrotu och idzie kosę odrzucił a ujął śpiewny łuk to znaczy śmierci nie chce tylko go strąci grotem abyście razem nie doszli do czarnych strug stopnie z białego kamienia siło przedwieczna pogaś przecież płonące w słońcu wydają hildura na strzał groźnego wroga imię jego nienawiść młodych ciał przyklęka błyska brodą asyryjską napina cięciwę świsnęło to już to spada hildur kołuje w otchłani siwej ugodzony pod serce nisko a światło pszenicznych włosów jak siostra za nim szło 6. epilog baldur otworzył oczy rano pięć lat już temu arkusz bielił się spod pięści w taki sam świt gdy cichły czarne maszyny za wcześnie cię wieńczonym nazwano jasny jedyny nie żałuj wstąpiłeś w mit ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/nic-wiecej-hidur-baldur-i-czas. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Józef Czechowicz, Nic więcej, wyd. Księgarnia F. Hoesicka, Warszawa 1936. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. Utwór powstał w ramach "Planu współpracy z Polonią i Polakami za granicą w 2014 roku" realizowanego za pośrednictwem MSZ w roku 2014. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o "Planie współpracy z Polonią i Polakami za granicą w 2014 r.". Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Katarzyna Dug, Marta Niedziałkowska, Hanna Zając.