- Dźwięk: 1
- Kwiaty: 1
- Miasto: 1
- Noc: 1
- Rośliny: 1
- Szkoła: 1
- Światło: 1
Józef Czechowiczballada z tamtej stronypontorson[1]
1
dzieci w sabotach
[2] śmieją się biegną do szkoły
odprowadza je sad brzoskwiniowy a
pachnie cierpko
5wesoły
to on siekierą z bursztynu podcina drzewa nocy
więc walą się ciemnymi koronami na zachód
Miastow uliczce kościół ma srebrne oczy
domy na kolanach modlą się bez strachu
10
bo tam żółty łubin
swoim nocnym kolorem się upił
a jeszcze słońca połyka
ramieniem pijanym otacza
15najmilszą zabawkę swą
miasteczko
płaskie jak taca
stare jak zgrzyt zegara
pontorson
pani stanisławie z gozdeckich horzycowej