Władysław Bukowiński Na greckiej fali Błękitna Morza Egejskiego fala, Wzburzona lekko, nęci jak kochanka. Olimpu śnieżny szczyt majaczy z dala. Odpędzam troskę, która, jak duch Banka, Staje przede mną z szekspirowskim gestem, I — modra falo — znowu twoim jestem! Kochanko! Okręt czeka nas gotowy, I dym z komina jak z wulkanu bucha… Tesalonicki brzegu bywaj zdrowy Do statku łódka poniesie nas krucha, A na parowcu tym… Ach! Świat szeroki — Przed nami przestwór, nad nami — obłoki! Wsiadamy. Nie czas żałować rozstania Z obcym drobiazgu ludzkiego mrowiskiem. Olimpu szczyty obłok już przysłania, Słońce ostatnim swym żegna nas błyskiem I ton liliowy rzuca na wybrzeża… Godzina, wieki pragniona, uderza! Świst jeden, drugi, przeciągły, chrapliwy… Zazgrzytał łańcuch i okręt już rusza. Z kajut na pokład wybiega kto żywy I pod osłoną dymu pióropusza Raz jeszcze żegna bliskich garstkę drogą. Lecz my — na brzegu nie mamy nikogo. Tym lepiej! Cały świat niesiemy z sobą… Choćbyśmy nigdy nie wrócili z drogi, Niczyjej duszy nie zmroczym żałobą, Niczyjej drzemki spokój cenny, błogi, Zniknieniem naszym zmącony nie będzie… A więc — do śmierci razem, razem wszędzie! Niby ptak młody, lotny, śnieżnopióry, Przed chwilą z mrocznej wypuszczony klatki, Okręt przez morskie szybuje lazury, Drobne po drodze wymijając statki. Helleńska flaga w powietrznym przestworze Igra — dziób statku głębię wodną porze. Płyniemy. Przystań odsuwa się z wolna, Zlewając kształty z zachodu liliami. Tylko gromadka śnieżnych mew swawolna Jak gdyby w pogoń wyrusza za nami I za okrętem, jak chorągiew biała, Ciągnie, na pokład wpadając bez mała. Lecz już i one wydążyć nie mogą. Żałosnym krzykiem żegnają nasz statek, Jakby nam stały w mrok, przed długą drogą, Jakieś lamenty sióstr, kochanek, matek… Zniknęły — tylko jedna z mew, uparta, Czuwa nad nami wciąż jak wierna warta. Patrząc tak na nią wśród powietrznej sieci Gdy, niby gwiazda, blask rzucała z góry, Myślałem, że to duch twój biały leci, Przecudne ciała rzuciwszy marmury, I że wnet, kształty przybrawszy anioła, I mnie w powietrzny taki lot powoła… ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/bukowinski-na-greckiej-fali. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Młoda Polska. Wybór poezyj, oprac. Tadeusz Boy-Żeleński, wyd. drugie, Wydawnictwo Zakładu Narodowego imienia Ossolińskich, Wrocław 1947. Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez fundację Nowoczesna Polska z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów Łukasza Jachowicza. Utwór powstał w ramach "Planu współpracy z Polonią i Polakami za granicą w 2014 roku" realizowanego za pośrednictwem MSZ w roku 2014. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o "Planie współpracy z Polonią i Polakami za granicą w 2014 r.". Opracowanie redakcyjne i przypisy: Paulina Choromańska, Katarzyna Dug, Aneta Rawska, Agnieszka Żak.