Boy-Żeleński, Tadeusz Pochwała ojcostwa http://www.wolnelektury.pl/lektura/piosenki-zielonego-balonika Kowalska, Dorota Niedziałkowska, Marta Fundacja Nowoczesna Polska Dwudziestolecie międzywojenne Liryka Wiersz Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/slowka-zbior-piosenki-zb-pochwala-ojcostwa Tadeusz Boy-Żeleński, Słówka: zbiór wierszy i piosenek, nakł. Księgarnia Polska B. Połonieckiego, Lwów; wyd. E. Wende, Warszawa 1913 Domena publiczna - Tadeusz Boy-Żeleński zm. 1941 2012 xml text text 2011-11-24 pol Poezja Tadeusz Boy-Żeleński Piosenki ,,Zielonego Balonika" Pochwała ojcostwa Pieśń napisana na uczczenie radosnego zdarzenia w rodzinie dyrektora ,,Zielonego Balonika", a poprzedzona dwiema strofkami treści ogólnofilozoficznej. Nuta: Danse du ventreNuta: Danse du ventre --- Danse du ventre (fr.: taniec brzucha), utwór rozrywkowy, popularny pod koniec XIX w. Autorem melodii jest Sol Bloom (1870--1949), muzyk, później polityk amerykański. W wydaniu źródłowym podano tu melodię w zapisie nutowym. Tadeusz Boy-Żeleński pisze: Melodie zamieszczone w tym zbiorku zaczerpnięte są bądź z naszych popularnych, bądź też z paryskich motywów. Kondycja ludzka, Starość, PrzemijanieŻycie ludzkie na pozór/ to zwykły kawał,/ Lecz on nie jest tak prosty,/ jak by się zdawał,/ Ledwie się wyznasz na niem,/ Jużeś jest starym draniem:/ Kiedyś taki rozumny,/ Właźże do trumny... Jednakowo dla wszystkich/ świat ten się kręci,/ W mózgu zasad przybywa,/ a w żyłach rtęci.../ Reumatyzmy już łupią,/ Coraz bardziej jest głupio,/ Czują już nasze kości/ Przedsmak wieczności... Z czymże staniesz przed Stwórcą,/ miły Stasinku,/ Gdy napełnisz niebiosa/ zapachem kminku?/ Tam już skończy się blaga,/ Rozbiorą cię do naga,/ Nikt się tam nie przestraszy/ Białych kamaszy... Na początek spróbujesz/ łgać na potęgę;/ Wówczas Pan Bóg otworzy/ ogromną księgę:/ Stanisław Sierosławski ---/ Odkrycia, wynalazki,/ I kobiece ramoty/ Każdej soboty... Kara, PiekłoI Stwórca wyda wyrok/ zwięźle i krótko:/ Mój Stasinku, właściwie/ to jest malutko,/ Za to żeś żył tak marnie,/ Będziesz cierpiał męczarnie,/ Robił numer niedzielny/ W prasie piekielnej. Rozpłacze się Stasinek/ jak małe dziecię,/ Zacznie bąkać coś z cicha/ o kabarecie.../ Na to przyskoczą diabły/ I po twarzy wybladłej/ Lizać go zaczną, przy tem/ Głaszcząc kopytem... Jeden ciągnie za nogę,/ drugi za ucho,/ Wówczas widząc Stasinek,/ że już z nim krucho,/ Ojciec, ArtystaKrzyknie głosem straszliwym:/ «Byłem ojcem szczęśliwym!/ Sił przelałem ostatek/ W siedmioro dziatek! Jedni czynią swe dzieła/ farbą na płótnie,/ Inni się nad marmurem/ pocą okrutnie,/ Lub gdy żądza ich zbierze,/ Smarują na papierze,/ Aby krew swych męczarni/ Sprzedać w księgarni! Laury takie nie skuszą/ duszy mej hardej,/ Nie mam dla tych igraszek/ nic prócz pogardy,/ Ja, z przeproszeniem waszem,/ Byłem nowym Fidiaszem,/ Rzeźbiłem żywe ludzie/ W niemałym trudzie! Właśnie kwili w kolebce/ siódma dziecina,/ Poprzysiągłem nie spocząć/ niżej tuzina,/ Seks, ŚmierćNiestety, śmierć zdradziecka/ Przerwała wyrób dziecka,/ Wydarła mnie, zbyt skora,/ Służbie Amora!» Jeden okrzyk podziwu/ w krąg się rozlegnie,/ By oglądać herosa/ niebo się zbiegnie,/ I w wielkiej chwale siędzie/ I dumne jego lędźwie/ Sławić będą hen z góry/ Anielskie chóry. I w wielkiej chwale siędzie/ I płodne jego lędźwie/ Sławić będą hen z góry/ Anielskie chóry!! Pisane w r. 1908.