Spis treści

      Miłosz Biedrzycki****[1]

      1
      szedłem i szedłem szeroką doliną
      przez rumowiska głazów, wciąż wyżej
      jednym z jej zboczy, na przełęcz, skąd
      nagle otworzył się widok na biały
      5
      lodowiec schodzący aż do jeziora
      w dolinie po drugiej stronie; lód
      wpełza pod wodę, aż odłamują się kry
      wyglądające z daleka jak białe cielaki
      na zimnozielonej łące — kolory
      10
      tak krystaliczne i mroźne, że chłód
      przebiega ciało, leżące wygodnie
      na szorstkim granicie zalanym
      słońcem. środkiem przełęczy
      przechodzą trzy maleńkie figurki, mogę
      15
      dostrzec szczegóły strojów, a nawet
      — wiatr wieje w moją stronę — słyszę
      strzępy ich rozmów, wszystko na
      miejscu, nawet podłużne czerwone pasmo
      chmur przez całą szerokość nieba — skąd
      20
      wiem, że to sen — skąd wiedziałem, że nie
      był — za pierwszym razem

      Przypisy

      [1]

      *** — w spisie treści wiersz występuje jako rumowiska głazów; na stronie utworu tytułu brak. [przypis edytorski]