Baudelaire, Charles Lubię tych nagich epok bawić się wspomnieniem... M-ski, Adam Sekuła, Aleksandra Niedziałkowska, Marta Lech, Justyna Fundacja Nowoczesna Polska Romantyzm Liryka Wiersz Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/kwiaty-zla-lubie-tych-nagich-epok-bawic-sie-wspomnieniem http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=18750 Karol Baudelaire, Kwiaty grzechu, tłum. Adam M-ski [Zofia Trzeszczkowska] i Antoni Lange, H. Cohn, Warszawa 1894 Domena publiczna - Antoni Lange (tłum.) zm. 1929 2000 xml text text 2010-03-04 pol http://redakcja.wolnelektury.pl/media/dynamic/cover/image/105.jpg Rose macro, Balaji.B@Flickr, CC BY 2.0 http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/105 Charles Baudelaire Kwiaty zła Lubię tych nagich epok bawić się wspomnieniem... Ciało, PięknoLubię tych nagich epok bawić się wspomnieniem,/ Których posągi FebusFebus --- Apollo; w mit. gr. bóg piękna, patron sztuki, muzyki i poezji, zsyłający natchnienie; przebywał na Parnasie w otoczeniu muz; syn Zeusa i Leto, bliźniaczy brat Artemidy; patronował także jasnowidztwu, opiekun wyroczni. złocił swym promieniem. Wówczas mąż i niewiasta, w pełnym sił rozwoju,/ Pili rozkosz bez kłamstwa i bez niepokoju,/ A niebo, podniecając ich mlecz pacierzowy,/ Wzmacniało tylko zdrowie szlachetnej budowy./ Wówczas łono CybeliCybele --- a. Kybele; frygijska bogini płodności, urodzaju i wiosny; czczona przez tysiąclecia w całej Azji Mniejszej jako Wielka Matka., hojnej karmicielki,/ Nie liczyło swych dzieci za ciężar zbyt wielki;/ Wilczyca, z sercem wzdętym miłością, wspaniała,/ U swych brunatnych piersi wszechświat wykarmiała/ Mąż wyniosłej postaci, silny, mógł się śmiało/ Pysznić gronem piękności, co go królem zwało,/ Pysznić się ich powabem, nieskażonym niczym,/ Gładkim, twardym, nęcącym ich ciałem dziewiczym! StrójPoeta, w którym dziś się chęć poznania zbudzi,/ Tych wielkości pierwotnych, --- gdy wejdzie śród ludzi/ Tam, gdzie się ciało mężów i niewiast obnaża,/ Chłód mu owiewa duszę, oko się przeraża/ Obrazem pełnym grozy ich nędz i skażenia./ Potwory, co zmuszacie żałować odzienia!/ O, kalectwa! o, kształty śmieszne, godne maski!/ Krzywe, chude: tu brzuchacz, ówdzie szkielet płaski,/ Które bożek korzyści twardy, nieugięty,/ Jeszcze w pieluchach ścisnął żelaznymi pęty!/ I wy, niewiasty biedne, blade jak gromnice,/ Które rozpusta żywi i żre; --- wy, dziewice,/ Dziedziczące występków matek smutne piętno,/ I ohydę płodności, w zużytych tak wstrętną! Choroba, PięknoMamy wprawdzie my, ludy w zepsuciu chowane,/ Piękności starożytnym narodom nieznane:/ Twarze, strawione rakiem, który serca toczy,/ Rzekłbyś, chorobliwości jakiś wdzięk uroczy;/ MłodośćLecz wymysły, stworzone przez Muzę późniejszą/ Nigdy w schorzałych rasach podziwu nie zmniejszą,/ Jakiego młodość ludzka jest przedmiotem godnym:/ Święta, pełna prostoty, o czole pogodnym,/ Młodość z okiem przejrzystym, jak wodne kryształy,/ Co nie troszczy się o nic, tylko na świat cały/ Zlewa jak niebo --- błękit, jak ptak śpiew, woń --- kwiaty,/ Swoje ciepło serdeczne, pieśni, aromaty.