Spis treści

      Artur BartelsPiosnki i satyryPiosnka Tadeusza

      1
      Każecie mi śpiewać, muszę,
      Choć nie to mi teraz w głowie,
      Jakiś ciężar gnębi duszę,
      Ciężar co się smutkiem zowie!
      5
      Próżno na siebie przywdziewam
      Strój maskowy, cierpi dusza,
      Ale chcecie, więc zaśpiewam,
      Spiewać będę Tadeusza!
      Niech ten spiewa, kto szczęśliwy
      10
      Ma na ziemi spiewać komu,
      Niech spiewa komu życzliwy
      Los zapewnił szczęście w domu.
      Ja samotny, komuż będę
      Spiewać, w sercu taka susza,
      15
      Ale chcecie, więc usiędę
      I zaspiewam Tadeusza.
      Tadeusz miał dobrą żonę,
      Której cnota była wianem,
      Miał zagrodę ulubioną
      20
      I szczęśliwy był swym stanem;
      Mały posiew i zbiór mały
      Jedna tylko jabłoń, grusza,
      Krówka, koń i wół to cały
      Był majątek Tadeusza.
      25
      Rano wstać, dziękując Bogu,
      Pocałować dobrą żonę,
      Pójść na pole, lub do stogu,
      Złożyć sianko zgromadzone;
      Potem zjeść, co żona dała,
      30
      Lecz podjeść aż syta dusza,
      Oto była dola cała
      Ubogiego Tadeusza!
      Latem kubrak płócienkowy,
      Zimą kożuch pospolity,
      35
      A na święta granatowy,
      Kontusz suty i pas lity;
      Prawdziwie męzka ozdoba,
      Karabela do kontusza,
      Oto cała garderoba
      40
      Poczciwego Tadeusza!
      Cieszyć się szczęściem bliźniego,
      Cudzą nędzą nie weselić,
      Nic nie chcieć od bogatszego,
      A z biedniejszym się podzielić;
      45
      Kochać kraj, nie cierpieć zdrady
      Taka była polska dusza,
      Taki cel, takie zasady,
      Uczciwego Tadeusza!
      Czasem pośmiać się, zaspiewać
      50
      Z przyjaciołmi popolować,
      Czasem z żoną się pogniewać,
      Ale w końcu pocałować;
      Nigdy przed głupstwem i dumą,
      Nie uchylić kapelusza,
      55
      Lecz żyć szczerze z kumem, kumą,
      To charakter Tadeusza!
      Nigdy nie mieć aż do zbytku,
      Ale mieć zawsze do sytu,
      Wszystkiego co do użytku,
      60
      Bez kryształów, aksamitu;
      Nigdy nie wyjść z położenia
      Co człeka do pracy zmusza,
      To były całe marzenia
      Ubogiego Tadeusza!
      65
      Korzystając z dni młodości,
      Kochać bardzo, kochać szczerze,
      A dobrawszy się starości,
      Z Jejmością trzepać pacierze:
      70
      I zachować czerstwość ciała,
      Tak jak czerstwą była dusza,
      To była nadzieja cała,
      Zbyt ufnego Tadeusza!
      Lecz los srogi nawet tego
      75
      Pozazdrościł mu bogactwa,
      Żona zmarła, Bóg wie z czego,
      Biedny przyszedł do tułactwa;
      Zaniedbał i dom i rolę
      Nie dba czy to deszcz czy susza,
      80
      Bo serce przejmują bole
      Samotnego Tadeusza!
      Jeżeli mu spiewać każą
      Wszakże spiewa, cóż to znaczy?
      Że wesoły, to się twarzą
      85
      Wesołą jasno tłomaczy,
      Lecz choć wesołość przywdziewa
      Na twarz, oko łza przyprusza
      Odtąd gdy kto smutnie spiewa
      Mówią: śpiewa Tadeusza!
      90
      Choć to dawno bardzo było,
      Przyjmcie tę opowieść nową!
      A choćby mi się i śniło,
      Przebaczcie, żem podrwił głową
      Co sam miałem, to wam dałem,
      95
      A choć tęskni czegoś dusza
      Kazaliście, zaspiewałem
      Wam piosneczkę Tadeusza!