Bartels, Artur
2014-10-28
1956
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl) na podstawie tekstu dostępnego w serwisie Wikiźródła (http://pl.wikisource.org). Redakcję techniczną wykonała Marta Niedziałkowska, natomiast korektę utworu ze źródłem wikiskrybowie w ramach projektu Wikiźródła.
xml
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/bartels-piosnki-i-satyry-karnawal/
pol
Fundacja Nowoczesna Polska
Domena publiczna - Artur Bartels zm. 1885
Artur Bartels, Piosnki i satyry, Kraków 1888
http://pl.wikisource.org/wiki/Piosnki_i_satyry
Wiersz
Romantyzm
Liryka
Karnawał
text
L
0.3http://redakcja.wolnelektury.pl/media/cover/image/3485.jpg
Gifts at Westminster Palace, p_a_h@Flickr, CC BY 2.0
http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/3485
Artur Bartels
Piosnki i satyry
Karnawał
(Utyskiwania zakatarzonej mamy.)
Moja pani, ten karnawał,/
To istne piekło dla matek,/
Nawał wizyt, pracy nawał,/
Ciągły kłopot i wydatek!/
Achu, achu, a za trudy,/
Tylko bezsenność i nudy,/
Achu, achu, kaszel dławi/
A człowiek się niby bawi./
Moja Madzia, wzór panienek,/
Cicha, skromna, bez wybryków,/
Zdarła już dziesięć sukienek/
I dwanaście par bucików!/
Achu, achu, a te kwiatki!/
Co to za kłopot dla matki/
Achu, achu, rękawiczki/
Najmniej na cztery guziczki!/
Na balach, istne skaranie,/
Z całą tych mężczyznisk zgrają,/
Wiecznie trzech przed nosem stanie,/
I nic widzieć ci nie dają!/
Achu, achu, te próżniaki/
Patrzysz na ich z tyłu fraki,/
Achu, achu, i łysiny/
Swiecące się, jak patyny!/
Ani toalecie żadnej,/
Ni tańcom się nie przypatrzysz,/
Ciągle się na ich paradny/
Tylny front, ze zgrozą patrzysz,/
Achu, achu, tak jak długi/
Poszedł jeden, stoi drugi,/
Achu, achu, i do rana/
Masz ten rodzaj parawana!
Przy kolacyi, choć kotleta/
Zjadłabym, bo jeść mi chce się,/
Ale nieszczęsna kobieta,/
Jestem tu, jak w jakim lesie!/
Achu, achu, tych niedźwiedzi/
Zawsze pół kopy już siedzi,/
Achu, achu, bo te zuchy,/
Przyszli napchać tylko brzuchy!/
Zgryzłam przecież jakieś jadło,/
Od siedmiu często boleści,/
Co tym panom z nosa spadło,/
Co im się w gardle nie mieści!/
Achu, achu, i do sali/
Wracam, by się bawić daléj,/
Achu, achu, w swym kąciku,/
Po mizernym kotleciku!/
Na sali nieco przestroniej,/
Każdy jak bąk najedzony,/
Do domu co prędzej goni/
Wynagrodzić czas stracony!/
Achu, achu, ów czas drogi/
Dobranoc, szczęśliwej drogi,/
Achu, achu, Bogu chwała,/
Będę przecież coś widziała!/
Ale próżno niebios wzywam,/
Sama daję za wygranę,/
Sen mię morzy, więc się kiwam,/
Trąc biedne oczy zaspane!/
Achu, achu, a to granie,/
Klap, klap, klap, na fortepianie,/
Achu, achu, na kanapie/
Siedząc, zda się z dachu kapie!/
I tak aż do siódmej zrana,/
Tok zgnieciony, suknia zmięta,/
Madzia na nic stańcowana,/
A ja, gdyby z krzyża zdjęta!/
Achu, achu, zgiełk się szerzy,/
Madzia na podłodze leży,/
Achu, achu, w kotylionie,/
Zaplątała się w ogonie!/
Podnosi się z swym danserem,/
Ale także i z siniakiem,/
Bodaj z takim kawalerem,/
Tańczyć i na balu takim/
Achu, achu, a korzyści/
Żadnej zgoła oczywiście,/
Achu, achu, prócz siniaka,/
Bo kawaler dał drapaka!/
Kończy się wreszcie zabawa,/
Równie przyjemna jak krótka;/
W przedpokoju więc rozprawa,/
Gdzie futerko, gdzie narzutka?/
Achu, achu, i spocone,/
Pakujem się otulone,/
Achu, achu, do karety/
Z kaszlem i grypą niestety!/
Madzia nadzwyczaj kontenta,/
Z mazurowego dansera,/
Ale, cierpliwości święta/
Wolałabym epuzera:/
Achu, achu, Boża kara!/
Nikt się o panny nie stara,/
Achu, achu, z tych danserów/
Na lekarstwo epuzerów!/
Kiedyś, jakem była młodą,/
Rychtyk byłam taką samą,/
Po balach, tąż samą modą/
Włóczyłam się z moją mamą!/
Achu, achu, lecz wytrwała/
Mama za mąż mię wydała!/
Achu, achu, żebym to ja/
Tak umiała, pani moja!/