Artur Bartels Piosnki i satyry Hurko Otóż Bałkany! — Z tej strony pokryte Śniegiem i lodem, lecz po tamtej stronie Pola różami jak dojrzeć okryte Piękne kobiety, i stroje i konie. I Stambuł pyszny i Bosfor błękitny, I sława temu, który je zdobędzie Siłą oręża i na aksamitnéj Ławie z Sułtanem do kawy zasiędzie. Ej Hurko, Hurko, zawrzała krew w tobie Pradziadów twoich leżących już w grobie. Oj znali oni Turków, wzajem Turki, Znali ich dobrze groty i pancerze, Bo inni byli całkiem wtedy Hurki, Nie niewolnicy, jak ty, lecz rycerze, Nie rozbójnicy jak ty, lecz wyznawcy Zasad wolności i rycerskiej wiary, Nie napastnicy ludów, ale zbawcy, Nie katy dzikie, lecz szczytne ofiary! Ej Hurko, Hurko, nie chwal się przed nikiem Przodkami twymi! — jesteś niewolnikiem. Lecz mimo carskiej, którą nosisz skóry, Co rozum, serce i sumienie głuszy, Polskiej nie zmienić odrazu natury, I na moskiewską nie przemienić duszy! Z kordem człek w dłoni polakiem się czuje, I w środek szyków jako piorun wpadnie, Ale bezbronnych ludzi nie morduje, I po moskiewsku bezczelnie nie kradnie. Ej Hurko, Hurko, co chcesz gadaj sobie, Jeszcze cokolwiek polskiego jest w tobie. Kto poledz zacnie już się nie spodziewa Za kraj swój własny, niech będzie gotowym Zginąć za Cara, i za Ignatiewa I za panslawizm z dzikim Aksakowem. Wpierod rabiata! Hurra! za Bałkany Bez naszej garstki świat ten nie przepadnie, Każdy niech idzie przed sobą jak piany, Przejdzie to przejdzie, a padnie to padnie! Ej Hurko, Hurko, a nuż jakim trafem Ty, polski szlachcic, carskim będziesz grafem. I przeszli Bałkan, przeszli go bez strzału, A choć tysiące na drodze zostało Ofiar niewoli lub wściekłego szału, Który u głupich nazywa się chwałą, Przeszli go w imię tej niby swobody, Niesionej ludom przez białego Cara, Pod hasłem, którem dotychczas narody Durzyć się zwykły: Ojczyzna i Wiara! Oj Hurko, Hurko, wszak ty wiesz co znaczą Te słowa, wbite nahajką kozaczą. To też choć cudów odwagiś dokazał, I choć cię za to grafem mianowano, Los ci tryumfów odmówił, a kazał Jak lokajowi stanąć w San Stefano; Gdzie w przedniej straży gwałtu i rozboju, Na dobre imię nawet nie zasłużysz, Bo sługa płatny w brudnym przedpokoju, I nędznej sprawie, i złym panom służysz. Ej Hurko, Hurko, postawiłeś nisko Piękne twe stare szlacheckie nazwisko! ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/bartels-piosnki-i-satyry-hurko/. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Artur Bartels, Piosnki i satyry, Kraków 1888 Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl) na podstawie tekstu dostępnego w serwisie Wikiźródła (http://pl.wikisource.org). Redakcję techniczną wykonała Marta Niedziałkowska, natomiast korektę utworu ze źródłem wikiskrybowie w ramach projektu Wikiźródła.