Spis treści

      Artur BartelsPiosnki i satyryDroga przyjaźń, drogi przyjaciel

      1
      Jak stosownie, że w kilku, jakie znam językach,
      (I nie wątpię, że w wszystkich jakie istnieć mogą),
      W mowie ustnej, pisanej i w prostych okrzykach,
      Przyjaźń jest uważana za rzecz bardzo drogą;
      5
      Ale mało kto dotąd chciał pomyśleć o tem,
      (Choć się człekiem myślącym niejeden być mieni)
      Jak ta przyjaźń istotnie drogim jest przedmiotem
      Nie tylko dla serc naszych, lecz i dla kieszeni.
      Gdy mówisz, albo piszesz: «przyjacielu drogi», —
      10
      Sam nie wiesz jakąś prawdę powiedział niezbitą;
      Bo czyś człowiek bogaty, czy całkiem ubogi,
      Przeczułeś duszą stratę gdzieś na dnie ukrytą,
      Którą za sobą ciągnie ten przymiotnik miły;
      Widzisz oczyma duszy cały szereg nędzy
      15
      Ztąd płynącej, te kłamstwa, i ten nad twe siły
      Wydatek władz moralnych, jeśli nie pieniędzy.
      Masz bowiem czas, — przyjaciel go tobie zabiera,
      Masz zdolności, — te także dla siebie zużyje,
      Masz serce, — w tem jak w swojem wciąż dłubie i szpera,
      20
      Masz duszę, — i tę całą, aż do dna wypije;
      A jeśli masz pieniądze, tak cię z nich obierze,
      Że od wszystkich żebraków stawszy się uboższy,
      Umierasz na ostatek przekonany szczerze,
      Że z wszystkich rzeczy drogich, przyjaciel najdroższy.
      25
      Dodać jeszcze możemy, że tym cnotom dzięki,
      Które, każąc nam wierzyć w wszystko, co kłamane,
      Redukują posagi z hojnej papów ręki
      Po szóstej części tego co miało być dane, —
      30
      To prawidło się daje stósować dokładnie,
      Do większej liczby teściów i małżonek pono,
      I jeśli «drogi papo», brzmi nadzwyczaj ładnie,
      Niemniej sensem swym trafne jest: «najdroższa żono!»
      Nie sąż więc dobrodziejstwem te zacne języki,
      35
      Które nam ułatwiają z ludzkością pożycie;
      Z poszanowaniem prawdy, sensu i logiki,
      Dają też wszelkie prawo kłamać przyzwoicie;
      Gdybym mówił: kochany i najukochańszy,
      Ominąłbym się z prawdą często w sposób srogi,
      40
      Unikam tego grzechu w sposób dużo tańszy,
      Mówiąc z miłym uśmiechem: «przyjacielu drogi!»