Artur Bartels Piosnki i satyry Ciocia Klara i ciocia Barbara Dwie ciotunie ładnej Zosi: stara panna Klara, I wdowa po czterech mężach, sędzina Barbara. Otrzymawszy list od Zosi pewnego wieczora, O doszłych jej zaręczynach za pana Melchiora, Przyklasnąwszy wykrzyknęły! Patrzajcie nowina! O to Zula! — Ależ Zula! — Oto zuch dziewczyna No Zula! — tak jedźmy do niej, rzecze panna Klara! Jedźmy zaraz! w ślad dodaje sędzina Barbara. Przyjechały — dawaj ściskać i całować czule, Te najdroższą, tę najmilszą, tę jedyną Zulę. — O, jakiż on? — a jakże on? — No cóż, czy bogaty? — No gadajże — czy z wąsami — a wiele intraty? — Jakto było? — skądże jemu? — w jakiej mieszka stronie, — A czy koczem czy karetą? — a jakie ma konie? Sto tchem jednym jej zapytań robi panna Klara, Sto dwanaście w ślad dodaje sędzina Barbara. Dowiedziały się wszystkiego — Blondyn, lat trzydzieście, Folwark daje mu dzierżawy rubli tysiąc dwieście; Drugi, w którym mieszkać będą, cały murowany. Konie siwe, stangret Marcin — bardzo zakochany, (Nie Marcin ale pan jego) — Meble mahoniowe Fortepian będzie wiedeński — a obicia nowe, — A czy mówi po francuzku? pyta panna Klara, — A był kiedy za granicą? dodaje Barbara. Był, i mówi. — No, to dobrze, a charakter jaki? — Anioł ciociu! — Bo to widzisz bywa czasem taki, Że przed ślubem zda się anioł, a potem po ślubie, Czysty djabeł — Ty wiesz Zosiu jak ja ciebie lubię, Jak cię kocham, więc powinnam z serca tobie radzić, Jak masz z mężem postępować, i jak go prowadzić, — A! tak, jak masz go prowadzić, rzecze panna Klara, — Jak masz z mężem postępować, dodaje Barbara. Naprzód powiem tobie, zawsze Zosieczko kochana, Mąż powinien cię dwa razy pocałować zrana, Na dobry dzień, po herbacie, tyleż po obiedzie; Jak gdzie z pokoju wychodzi, albo dalej jedzie, Pożegnać się z tobą musi, i popieścić trocha; Jak raz tego nie dopełni, to już cię nie kocha. — O tak, tak, nie kocha ciebie, rzecze panna Klara, — Mówię, że już cię nie kocha — dodaje Barbara. Potem jeszcze, słuchaj dobrze mnie Zosiu kochana, Że on ciebie zdradzać zechce, bądź przygotowana, Bo mężczyzna każden taki, nie myśl że to żarty, Takim był i mąż mój pierwszy, a takim i czwarty, Więc należy mieć ogromny takt, i doświadczenie, Nie rachuj na delikatność, ani ich sumienie, — O tak, tak, nie rachuj na nie, rzecze ciocia Klara, — To istoty bez sumienia — dodaje Barbara. Zatem trzeba z nim rozumnie, żeby zawsze wiedział, Że go znasz, a pilnuj dobrze, żeby w domu siedział, A bez ciebie ani za próg: — jedzie, ty znim razem. Nigdy żadnego zboczenia nie przepuść mu płazem; Spojrzy na jaką kobietę, wymów zaraz z góry, Żaden list niechaj nie przejdzie bez twojej cenzury. — O, tak każden list przeczytaj, rzecze ciocia Klara, — Ani go się o to pytaj — dodaje Barbara. Nigdy mu nie żałuj sceny, a przynajmniej scenki, Jak go znajdziesz obok jakiej damy, lub panienki, Żeby nigdy się nie bawił długo przy kobiecie, I wiedział że ty dla niego wszystkiem na tym świecie; Zrób mu scenę jak na termin do domu nie wróci, Rób mu na dzień cztery sceny, jak się bałamuci; — O! tak, rób scenę po scenie, rzecze panna Klara, — Słowem ani dnia bez sceny — dodaje Barbara. Bo my zawsze nieszczęśliwe, i zawsze zdradzone. Który z nich tak jak należy, kocha swoją żonę? Każdy z nich taki bałamut, że niech Pan Bóg broni, Ja ich przecież czterech miałam, to wiem jacy oni, Każden z nich byłby mię zabił z zgryzoty i nudy, Żeby sam (świeć jego duszy) nie był umarł wprzódy. — Wieczny więc mu odpoczynek, rzecze ciocia Klara, — In saecula saeculorum, dodaje Barbara. Ależ ciociu, ja przysięgnę przecież posłuszeństwo. — Głupia jesteś moja Zosiu, dowiedz się: małżeństwo Dla szczęścia i dla spokoju ludzi moja droga, Zostało ustanowione przez samego Boga, A jak szczęście albo spokój pytam się być może, Jeśli mąż nie jest trzymany w potrzebnym rygorze? — O tak, rygor przedewszystkiem — rzecze ciocia Klara, — Rygor, rygor, nic nad rygor — dodaje Barbara Czy i resztę wypowiedzieć? — Nie! na rany Boga! Szanuj skromność mą dziewiczą Basiu moja droga, Albo zostaw to już matce, niech ona jej powie, Lepiej niechaj się od matki, jak skąd inąd dowie, — Masz racyę siostruniu droga, więc na dziś Zosieczku, Dosyć będzie, resztę mama mój ty aniołeczku… — Wytłumaczy ci obszernie, rzecze panna Klara, — Wytłomaczy akuratnie, dodaje Barbara. Sens moralny, że wolałbym moją narzeczoną, Przez dwa półki kawaleryi widzieć prowadzoną, Jak przez jedną taką ciotkę zaprawioną w cnocie, A cóż mówić już u djabła przez dwie takie ciocie. I wolałbym z dwojga złego, jakem człowiek szczery, Dostać trochę apopleksji, a nawet cholery, Jak wziąść żonę edukacyi słodkiej panny Klary, I wdowy po czterech mężach sędzinej Barbary! ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w opracowaniu merytorycznym i krytycznym (przypisy i motywy) dostępna jest na stronie http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/bartels-piosnki-i-satyry-ciocia-klara-i-ciocia-barbara/. Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Wolne Lektury. Wszystkie zasoby Wolnych Lektur możesz swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać pod warunkiem zachowania warunków licencji i zgodnie z Zasadami wykorzystania Wolnych Lektur. Ten utwór jest w domenie publicznej. Wszystkie materiały dodatkowe (przypisy, motywy literackie) są udostępnione na Licencji Wolnej Sztuki 1.3: https://artlibre.org/licence/lal/pl/ Fundacja Wolne Lektury zastrzega sobie prawa do wydania krytycznego zgodnie z art. Art.99(2) Ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Wykorzystując zasoby z Wolnych Lektur, należy pamiętać o zapisach licencji oraz zasadach, które spisaliśmy w Zasadach wykorzystania Wolnych Lektur: https://wolnelektury.pl/info/zasady-wykorzystania/ Zapoznaj się z nimi, zanim udostępnisz dalej nasze książki. Tekst opracowany na podstawie: Artur Bartels, Piosnki i satyry, Kraków 1888 Wydawca: Fundacja Nowoczesna Polska Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl) na podstawie tekstu dostępnego w serwisie Wikiźródła (http://pl.wikisource.org). Redakcję techniczną wykonała Marta Niedziałkowska, natomiast korektę utworu ze źródłem wikiskrybowie w ramach projektu Wikiźródła.