Baczyński, Krzysztof Kamil
Chore myśli
Kozioł, Paweł
Choromańska, Paulina
Kopeć, Aleksandra
Tulicka, Agnieszka
Fundacja Nowoczesna Polska
Współczesność
Liryka
Wiersz
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury
(http://wolnelektury.pl) we współpracy z Muzeum Powstania Warszawskiego. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zdjęcie na okładce pochodzi ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego.
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/baczynski-juwenilla-t-2-chore-mysli
Krzysztof Kamil Baczyński, Utwory zebrane, Wydawnictwo Literackie, Kraków [1970].
Domena publiczna - Krzysztof Kamil Baczyński zm. 1944
2015
xml
text
text
2018-05-30
pol
mpw
https://redakcja.wolnelektury.pl/media/cover/image/MPWIN492.jpg
Fotografia z Powstania Warszawskiego. Śródmieście Północne. Pożar zbombardowanej kamienicy przy ul. Jasnej 14. Ujęcie z wylotu ulicy Moniuszki w kierunku północnym. Po lewej widoczny narożnik kamienicy przy ulicy Moniuszki 8 / Jasnej 7, Eugeniusz Lokajski, Domena publiczna
http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/5915
Poezja
Krzysztof Kamil Baczyński
Juwenilia II
Chore myśli
Są takie zjawy dalekie, odległe/
(kartki wydarte z dziecięctwa i wspomnień),/
W snach gdzieś powstały i teraz nadbiegły,/
żeby się w ciszę wgryźć i wrócić do mnie.../
Są takie zjawy dalekie i znane,/
które wracają w jaźni odrodzone,/
które wracają (i wierzę w nie święcie),/
w zmierzchu srebrzysty uwikłane więcierzwięcierz --- rodzaj sieci rybackiej..../
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . /
Dni wymyślone w pół-ciemnych pokojach/
(drżą ciemną krepąkrepa --- rodzaj tkaniny o lekko pomarszczonej fakturze, kojarzonej z żałobą. firanki wiejące)/
i w szarym pyle zgęstniałego kurzu/
tarza się ciemne, zmierzchające słońce.../
Pokój jest stary, cichy, staroświecki/
(wiszą portrety jakichś znanych twarzy,/
na który widok serce w piersi tłucze/
i których oczy wrzątkiem serce parzą).
Cicho brzęczące stare fortepiany/
grają dostojnie, cicho i powoli,/
a po portretach w ścianę wprasowanych/
łzy kapią szare.../
łzami serce boli...
Pod wieczór świece się palą w lichtarzach,/
żółte jak tego dnia (którego? nie wiem)/
i ręce, noce witające bledzią,/
brodzą po kurzu nieustannym siewie./
Potem przychodzi długi cień po ścianie,/
w starym cylindrze gość nieokreślony,/
przyjdzie znów bębnić noc na fortepianie/
i wstawiać kwiaty japońskie w wazony.
jesień 38 r.