Babel, Izaak
Konkin
Binom, Mieczysław
Kowalska, Dorota
Ołtusek, Paulina
Ołtusek, Paulina
Choromańska, Paulina
Fundacja Nowoczesna Polska
Dwudziestolecie międzywojenne
Epika
Opowiadanie
Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez fundację Nowoczesna Polska z książki udostępnionej przez Dorotę Kowalską.
http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/babel-konkin
Izaak Babel, Utwory wybrane, tłum. M. Binom, Z. Fedecki i in., wyd. Czytelnik, Warszawa 1974
Domena publiczna - Izaak Babel zm. 1940
2011
xml
text
text
2013-04-10
polhttp://wolnelektury.pl/media/book/pdf/babel-konkin.pdf
ISBN-978-83-288-0048-9
ISBN
application/pdf
https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/babel-konkin.html
ISBN-978-83-288-1129-4
ISBN
text/html
http://wolnelektury.pl/media/book/txt/babel-konkin.txt
ISBN-978-83-288-2084-5
ISBN
text/plain
http://wolnelektury.pl/media/book/epub/babel-konkin.epub
ISBN-978-83-288-3044-8
ISBN
application/epub+zip
http://wolnelektury.pl/media/book/mobi/babel-konkin.mobi
ISBN-978-83-288-4130-7
ISBN
application/x-mobipocket-ebook
https://redakcja.wolnelektury.pl/media/cover/use/6650.jpg
Szarża, Hulewicz, Jerzy (1886-1941), domena publiczna
http://redakcja.wolnelektury.pl/cover/image/6650
Obyczajowe i romanse
Biała Cerkiew na Ukrainie, czasy rosyjskiej wojny domowej (1917--21). Obrazek z pola bitwy --- walki komunistów ze zwolennikami dawnego systemu.
Głównym bohaterem jest przedstawiciel Czerwonych, człowiek, który jednocześnie odwołuje się do Boga i żałuje, że nie udało mu się zdobyć konia dla Lenina. Opowiadanie ukazuje bezwzględność w walce oraz relacje między przedstawicielami obydwu stron.
Izaak Babel był rosyjskim pisarzem tworzącym w pierwszej połowie XX wieku. Pisał przede wszystkim nowele i opowiadania, często ukazując w nich wątki autobiograficzne. Najbardziej znany z cyklu Opowiadanie odeskie, ukazującego życie odeskich Żydów.
Izaak Babel
Konkin
Praliśmy szlachtęPraliśmy szlachtę pod Białą Cerkwią --- akcja opowiadania rozgrywa się podczas rosyjskiej wojny domowej 1917--1921 r., kiedy komuniści (bolszewicy, Czerwoni) walczyli z Białymi, zwolennikami dawnego porządku, do których należeli przeważnie przedstawiciele wyższych warstw społecznych. pod Białą CerkwiąBiała Cerkiew --- miasto w centralnej części Ukrainy, ok. 80 km na płd. od Kijowa. Od 1774 r. do rewolucji bolszewickiej należało do polskiego magnackiego rodu Branickich.. Praliśmy, aż w niebie grzmiało. Z rana drasnęło mnie kapkę, ale rozrabiałem niezgorzej, w sam akurat. Aż już ku wieczorowi poszło. Jakoś zgubiłem się w brygadzie. Kozacząt niebożąt tylko piątka pęta się za mną.Wojna, Walka Naokoło rąbią, obejmując się niby pop z popadiąpopadia --- żona duchownego prawosławnego.; ze mnie jucha wali, koń z nóg leci... Jednym słowem --- dwa słowa...
Wychynęliśmy ze Spirką Zabutym od lasku w bok, patrzymy --- jak raz arytmetyka... Tak ze trzysta sążni od nas ni to obóz kurzy na drodze, ni to sztab. Sztab --- dobra nasza! A jak obóz --- jeszcze lepiej. Przyodziewa przecie u naszych chłopców w strzępach, a koszule takie, że dojrzałości płciowej nie sięgają.
--- Zabutyj --- mówię do Spirki --- matkę twoją i tak, i owak, i na odwyrtkę. Daję ci głos, jako zapisanemu w kolejce mówcy, toż to ich sztab zmiata...
Idealista, Odwaga, Ambicja --- Wiadoma rzecz, że sztab --- mówi Spirka --- ale ich ośmiu, a nas dwóch...
--- Nadymaj żagle, Spirka --- krzyczę --- tak czy tak im pały przetrzepiem. Zginiemy za kiszony ogórek i rewolucję światową.
Kopnęliśmy się do nich. Dwóch sprzątnęliśmy z miejsca z pukawki. Trzeciego, widzę, już Spirka prowadzi do sztabu Duchoninasztab Duchonina --- prawdop. żart. określenie zaświatów, miejsca, do którego odchodzą zabici żołnierze. dla sprawdzenia dokumentów.
Koń, Ucieczka A ja w asa celuję. Atutowy as, cholera, ze złotym zegarkiem. Przycisnąłem go do chutorkuchutorek, zdr. od chutor a. futor --- pojedyncze gospodarstwo, oddalone od wsi.. Chutorek cały w wiśniach i jabłoniach. Koń pod moim asem jak kupiecka córka, ale zgoniony i rozparł się. Rzuca pan generał cugle, mierzy we mnie z mauzera i robi mi dziurkę w nodze.
--- Dobra nasza --- mówię --- będziesz moja, nogi rozłożysz.
Dałem gazu i pakuję w konia dwie kulki. Szkoda było ogierka. Czysty bolszewik był ten ogier --- wypisz, wymaluj. Złoty jak pięciorublówka, ogon-wachlarz, nogi jak struny. Myślałem, że żywego dla Lenina dostanę, ale nic z tego. Zlikwidowałem konika. Położył się jak narzeczona i mój as na ziemi stanął.Porwał się w bok, potem obrócił się jeszcze raz i jeszcze jeden przeciąg w mojej osobie zrobił. Znaczy się, mam dziś już trzy odznaki za walkę z enpeelemenpeel (daw. pot.) --- nieprzyjaciel..
,,Panie Boże --- myślę sobie --- toż on, czego dobrego, ustrzeli mnie niespodziewanym sposobem".
Przygalopowałem do niego, a on już szablą się zasłania, a po policzkach łzy płyną, białe łzy, mleko ludzkie.
Śmierć bohaterska, Morderstwo --- Teraz to zarobię order! Poddawaj się, jaśnie wielmożny --- krzyczę --- dopókim ja żyw!
--- Nie mogę --- odpowiada dziadyga --- ty mnie zarżniesz...
Aż tu Spirka przede mną, morda w pocie pływa, oczy świecą.
--- Wasia --- krzyczy --- strach, ilu ludzi utrupiłem! A toż to generał, widzisz galon, mam życzenie go prześwidrować.
--- Idź do takiej matki --- mówię do Zabutego i złość mnie bierze --- jego galon kosztował moją krew.
I moją kobyłą zaganiam generała do stodoły, siano w niej było. Cisza tam, ciemność, chłód.
--- Pan --- powiadam jemu --- przykróć trochę swój fajer, bacz na swoją starość, poddaj mi się na miłość boską i odpoczniemy razem, pan.
A on dyszy tylko ciężko pod ścianą i pot ociera.
Walka klas, Żołnierz, Honor --- Nie mogę --- mówi. --- Ty mnie zarżniesz. Budionnemu tylko oddam swoją szablę.
Budionnego mu dawaj. Ech, nieszczęścież ty moje! Widzę --- zginie stary.
--- Pan --- krzyczę mu i płaczę, i zębami zgrzytam --- słowo proletariackie, ja sam jestem najwyższy dowódca. Ty galonów na mnie nie szukaj, szarżę mam i tak. Moja szarża, proszę, muzykalny ekscentryk i salonowy brzuchomówca z Niżnego Nowgorodu... z Niżnego, nad Wołgą...
Bies mnie ogarnął. Tylko oczy generalskie mignęły przede mną jak latarnie. Obraza weszła we mnie jak sól w ranę, bo zobaczyłem, że nie wierzy dziad. Ścisnąłem wtedy, chłopcy, zęby, wciągnąłem brzuch, czerpnąłem powietrza i dalej go --- po naszemu, po wojacku, po niżegorodzku, dowiodłem szlachcicowi brzuchomówstwa.
Zbielał wtedy jak papier, starowina, schwytał się za serce i osuwa się na ziemię.
--- Wierzysz teraz Waśce ekscentrykowi, komisarzowi trzeciej niezwyciężonej kawbrygadykawbrygada --- ros. skrótowiec o znaczeniu: brygada kawalerii.?
--- Komisarz? --- krzyczy.
--- Komisarz --- mówię.
--- Komunista? --- krzyczy.
--- Komunista --- mówię.
--- W śmiertelną moją godzinę --- krzyczy --- w ostatnim moim tchnieniu, powiedz mi, Kozaku, bracie, czy naprawdę jesteś komunistą?
--- Tak jest --- mówię.
Siadł dziadyga na ziemi, całuje jakieś świętości zza pazuchy, łamie szablę i zapala pod krzaczastymi brwiami dwa światła, ognie dwa nad ciemnym stepem.
--- Wybacz --- mówi --- nie poddam się komuniście. --- Podaje mi rękę. --- Wybacz --- mówi --- i rąb mnie po żołniersku...
To zdarzenie ze zwykłym sobie błaznowaniem opowiedział nam pewnego razu na postoju Konkin, polityczny komisarz N-ej kawbrygady i trzykrotny kawaler Orderu Czerwonego SztandaruOrder Czerwonego Sztandaru --- order za wybitne zasługi wojskowe, pierwsze odznaczenie ustanowione w Rosji sowieckiej (w 1918 r.)..
--- I do czegoście się, Waśka, dogadali z jaśnie wielmożnym?
---...Ale... dogadasz się z takim! Honorowy. Tłumaczyłem mu tam jeszcze, a on ciągle swoje. Papiery mu wtedy wziąłem, mauzer, na siodełku tego dziwaka dotąd sobie jeżdżę. A potem, patrzę, krwią coraz bardziej broczę, straszny jakiś sen mnie ogarnia, w butach pełno krwi chlupie, był on mi tam w głowie...
--- Ulżyłeś, znaczy, staruszkowi?
--- Ano, zgrzeszyło się...