Adam AsnykZe sceny świataXII

    1
    Ja jeden tryumfuję, patrząc na tę ziemię
    Dyszącą w bólu, we łzach, we krwi i żałobie;
    Ja jeden, krwawy rubin w moim dyademie
    Umieściłem ku mojej chwale i ozdobie.
    5
    Ja jeden, klęsk i nieszczęść sprowadzając brzemię
    Na ten ród pełen złości, wiedziałem, co robię,
    I wytracając mieczem to przeklęte plemię,
    Oparłem mój tron własny na pokoleń grobie.
    Dzieło moje skończone. Lecz Bóg w chmurach skryty
    10
    Spogląda na dół okiem ojcowskiej litości,
    Gotów mi łup odebrać i czyn pracowity
    Zniweczyć jednem tchnieniem łaski i miłości…
    Rozkazuje. Przekleństwo rzucam Mu w błękity!
    I odlatywać muszę w wieczyste ciemności.