Adam AsnykWcielenie

    Ignacemu Pieniążkowi

    1
    To, co niegdyś w ideału sferze
    Snem jedynie było marzyciela,
    Z biegiem czasu kształt widomy bierze,
    I w dążenia ludzkości się wciela.
    5
    Jasną marę nieuchwytną wprzódy,
    A tak pełną rajskiej szczęścia wróżby,
    Wywalczają krwią i łzami ludy,
    I do ziemskiej zaprzęgają służby.
    Ów sen wieków, długo niedościgły,
    10
    Co rozjaśniał ciemne marzeń noce,
    Staje nagle wśród świata zastygły,
    I zamknięty w cielesnej powłoce.
    Krótki tryumf! Po zachwytu chwili,
    Jaka wieki oczekiwań płaci,
    15
    Ci rycerze, co za nią walczyli,
    Nie poznają wielbionej postaci.
    Widzą z żalem, że wszystko co w darze
    Wniosła na świat wśród swego pochodu,
    Krzywd i gwałtów z kart dziejów nie zmaże,
    20
    I ludzkiego nie nasyci głodu!