Adam AsnykW walce o byt

    1
    Tyle nasion spotyka zagłada,
    Tyle kiełków wschodzących marnieje,
    Tyle pączków przedwcześnie opada,
    Najpiękniejsze budzących nadzieje.
    5
    Usychają młode latorośle
    Zanim stanąć zdążyły w rozkwicie,
    Dumne kształty, co zeszły wyniośle,
    Upadają wśród walki o życie.
    Giną w męce rody i plemiona,
    10
    Choć walczyły z męztwem bohatera…
    Mnóstwo pragnień nieziszczonych kona,
    Mnóstwo uczuć bezpłodnie umiera.
    Wszędzie ciężka na byt dalszy praca,
    Wszędzie walki groza i męczarnia,
    15
    Która w niwecz zwycięstwo obraca,
    I ofiary w ciemną przepaść zgarnia.
    I odwieczne nie troszczą się, moce:
    Co przez chwilę na fali wypłynie?
    Co zatonie w zagłady pomroce?
    20
    I co zejdzie na świeżej ruinie?
    Nie pytają: kto doznał rozbicia?
    Kto się w gnieździe rozsiada zdobytem?
    Byle tylko rwący strumień życia
    Płynął dalej wezbranem korytem.
    25
    Byle tylko zorany przez klęski
    Grunt dla nowych zasiewów był gotów,
    I kształt nowy, co wyjdzie zwycięzki,
    Wyżej poziom podnosił żywotów.