Spis treści

    I
  1. II
  2. III

    Adam AsnykW oczekiwaniu jutra

    I

    1
    Są szczęśliwi, co mogą witać jutro świata
    Upojeniem rozkoszy, okrzykiem wesela,
    Pewni, że przyszłość w dary najświętsze bogata,
    Anielskim chlebem życia ludy poobdziela.
    5
    Lecz my, których dzień każdy do ziemi przygniata,
    I głębiej w piersi wbija nóż nieprzyjaciela,
    Nie możemy z ufnością patrzeć w przyszłe lata,
    Ni sławić nowej ery piosenką minstrela.
    My patrzymy z niewiarą na świetne zdobycze,
    10
    O których upojone dziś narody marzą,
    I nie spieszymy blaski podziwiać zwodnicze,
    Co krwawemi łunami nasze oczy rażą;
    Lecz ku przeszłości swojej odwróceni twarzą
    Czekamy, co przyniesie jutro tajemnicze…

    II

    15
    Dość długo grywaliśmy tu na świata scenie
    Rolę Danaid, smutną robotą zajęci,
    W bezdenną otchłań lejąc krwi swojej strumienie,
    Topiąc w niej wszystkie myśli, uczynki i chęci.
    Teraz już nam nie wolno po tak strasznej cenie
    20
    Kupować chwili złudzeń, co bezsilnych nęci;
    Dziś nam nie wolno rwać się na oślep w płomienie,
    By dźwięk imienia ludzkiej przekazać pamięci.
    Dziś naszym obowiązkiem trwać w milczeniu głuchem,
    Z karnością postawionych na czatach żołnierzy,
    25
    Nie zdradzając się żadnym okrzykiem lub ruchem;
    Dziś tylko wolno naprzód posuwać się duchem,
    I przysposabiać sobie siły zasób świeży,
    Zanim nam Bóg obronę przyszłości powierzy!

    III

    Ciężko trwać tak zgnębionym wśród zwycięzców wrzawy,
    30
    Gdy teraźniejszość dalej kroczy wciąż wyniosła;
    Ciężko nie mieć na ziemi dla ducha podstawy,
    I patrzeć, jak nas ludzkość o głowę przerosła.
    Ciężko w niepewną przyszłość płynąć jak cień krwawy
    Na wrzącej fali zdarzeń bez steru i wiosła,
    35
    Nic nie uronić z skarbca świętości i sławy,
    I czuwać, by nas rozpacz w odmęt nie uniosła.
    Jednak trzeba zagadkę rozwiązać sfinksową,
    Zgodzić sprzeczne warunki życia, co z zwaliska
    Wschodzi i na dzień jasny przez grób się przeciska;
    40
    Trzeba z cienia i pleśni dobyć myśl dziejową,
    I ze światem żyjących pojednać na nowo,
    W imię świtu wolności, co dla wszystkich błyska!