Adam AsnykW noc czerwcową

    1
    Ciepła, jasna noc czerwcowa,
    Woń duszącą kwiatów śle.
    Rozmarzony świat się chowa
    W księżycowej, srebrnej mgle.
    5
    Przy kwitnącej siedząc lipie
    Białych chmurek śledzę bieg,
    Wietrzyk z góry na mnie sypie
    Kwiatów śnieg.
    Zwolna głowa na pierś spada
    10
    I zachodzi cieniem wzrok…
    Rzeczywistość spływa blada
    W poplątanych widzeń mrok.
    Czyli czuwam, śnię lub marzę?
    Nie poznaję dobrze sam,
    15
    Jakieś kwiaty, jakieś twarze
    W oczach mam.
    W piersiach dawnych wzruszeń dreszcze,
    Dawne burze w sercu wrą…
    Nie wiem, co jest prawdą jeszcze?
    20
    A co sennych marzeń grą?…
    Czy musnęła czoło drżąca
    Pieszczotliwa miękka dłoń?
    Czy to nocny motyl trąca
    Moją skroń?
    25
    Czy to przeszłość wstaje żywa?
    Znanych głosów słodki chór
    Smutną skargą mnie przyzywa?
    Czy to w dali szumi bór?
    Czy to w liściach twarz widziadła?
    30
    Czy księżyca promień drży?
    Czy to rosa nagle spadła?
    Czy też łzy?