Spis treści

      Adam AsnykSamotne widmo

      1
      We mgle wieczornej usiadło
      Samotne, blade widziadło,
      Przy drodze koło cmentarza,
      I wzdycha, płacze, narzeka,
      5
      I o niewdzięczność oskarża
      Serce człowieka.
      «Co robisz? — pytam — nad ziemią,
      «Gdy inne widma już drzemią
      I żywych więcej nie trwożą?
      10
      Jaka zgryzota cię budzi?
      I po co z wieczorną zorzą
      Wracasz do ludzi?»
      «Co robię? pytasz, co robię,
      Czy nie wiesz, jak straszno w grobie
      15
      W wieczystej zostawać nocy,
      I widzieć, jak żywych tłuszcza
      Grób nasz samotny, sierocy,
      Bez łez opuszcza!»
      «Ty nie wiesz, jak to, ach boli!
      20
      Gdy świat rozerwie powoli
      Wszystkie serdeczne ogniwa,
      I jak pierś naszą przygniata
      Milcząca, zimna, wzgardliwa,
      Niepamięć świata.»
      25
      «Dlatego wstaję z mogiły
      I dążę, gdzie dla mnie biły
      Serca kochanków tysiąca…
      Lecz choć wyciągam ramiona,
      Każdy mnie z gniewem odtrąca
      30
      Od swego łona.»
      «Nic nie chcą wiedzieć już o mnie,
      Choć przysięgali niezłomnie
      Dochować miłość i wiarę;
      Więc wracam i patrzę zdala,
      35
      Jak wszystkie wspomnienia stare
      Unosi fala».
      «Więc nie masz w świecie nikogo,
      Któremu byłaby drogą
      Twa pamięć, samotny cieniu?
      40
      Za jakie grzechy i winy
      Przestałeś żyć już w wspomnieniu
      Bratniej drużyny?»
      «Ach, serce ludzkie tak zmienne!
      Dawszy mi łoże kamienne,
      45
      Cień zapomnienia głęboki
      Nad grobem mym rozpostarło…
      Choć jestem całej epoki
      Myślą umarłą».