Spis treści

      Adam AsnykPrzodownikom

      1
      Słudzy prawdy i prawdy czciciele,
      Kochankowie Izys zasłoniętej!
      Wam się godzi wzrok zatapiać śmiele
      W ciemnych głębin kuszące odmęty.
      5
      Wam, dążącym wciąż do światła, w górę,
      Na rozdrożach zabłąkać się wolno,
      Schodzić na dół, w przepaści ponure,
      I pierś krwawić wędrówką mozolną.
      Choć się który w podziemia zapuści,
      10
      Tracąc z oczu jasny strop błękitu,
      Wyjdzie cało z straszliwej czeluści
      I podąży znów dalej do szczytu.
      Wy możecie zstępować bez trwogi,
      Gdzie noc, groza i zwątpienie mieszka,
      15
      I piekielne nie zwiodą was bogi,
      Bo do światła wiedzie wasza ścieżka.
      Lecz gdy macie wieść za sobą tłumy,
      Których myśli biegły dotąd nisko,
      Nie szukajcie w tem dla siebie dumy,
      20
      Że umiecie kroczyć przez urwisko.
      Nie prowadźcie na spadziste tory,
      Gdzie się czasem nawet mężni chwieją,
      A gdzie lud ten zmęczony i chory,
      Raz na zawsze żegna się z nadzieją;
      25
      Nie wskazujcie tej bezdennej próżni,
      Po nad którą stopa się zawiesza…
      Jej widoku nie zniosą podróżni,
      I nie zdoła przejść bezkarnie rzesza.
      Więc jak dobrzy czynią przewodnicy,
      30
      Grunt im twardy ukażcie pod nogą,
      I oparcie dla trwożnej źrenicy,
      Aby w drodze nie zgubić nikogo!