Spis treści

      Adam AsnykPodróżni

      1
      Przez włoskie wille nad morzem wiszące,
      Ciągniemy rzesze senne i cierpiące,
      Trochę tu niebios zaczerpnąć, i morza,
      Gdy nam przybrakło ojczystego brzegu,
      5
      I skargi rzucać w gwiaździste przestworza,
      Szukając w gajach oliwnych noclegu.
      Gdzie w ciemne groty szafiry się leją,
      Niebieskiem światłem olśniewać podziemie,
      Gdzie burze przerwać milczenia nie śmieją,
      10
      I tylko ptastwo zabłąkane drzemie,
      Przyszliśmy, grubą odziani żałobą,
      Zazdrościć ciszy tym błękitnym grobom.
      Gdzie góry biegną nad zwierciadłem fali,
      Kąpać się w blasków różowych pogodzie,
      15
      Tuśmy wygnańcy ojczyzny wołali,
      Na pełne morze odbijając łodzie,
      A płynąc myślą w mgły przyszłości czarne,
      Rwali cyprysy i róże cmentarne.
      Witajcie! płynne otchłanie, swym szumem
      20
      Dokończcie dźwięków wydartych westchnieniem;
      Wszak w nieskończoność toniem? wraz z tym tłumem
      Mar zatraconych za zgasłym promieniem,
      A nieświadomi wybrzeża, gdzie staniem,
      Spoczniem, za nowem czekając świtaniem.

      1864