Spis treści

      Adam AsnykNa Nowy rok

      1
      Słyszycie! północ już bije,
      Rok stary w mgły się rozwiewa,
      Jak sen przepada…
      Krzyczmy: Rok nowy niech żyje!
      5
      I rwijmy z przyszłości drzewa
      Owoc, co wiecznie dojrzewa,
      A nie opada.
      Rok stary, jak ziarnko piasku,
      Stoczył się w czasu przestrzenie;
      10
      Czyż go żałować?
      Niech ginie! bez łzy, oklasku,
      Jak ten gladyator w arenie,
      Co upadł niepostrzeżenie,
      Czas go pochować.
      15
      Bywały lata, ach! krwawsze,
      Z rozpaczy jękiem lecące
      W przeszłości mrok,
      A echo powraca zawsze,
      Przynosząc skargi palące…
      20
      Precz z smutkiem! Życzeń tysiące
      Na Nowy Rok!
      Z pod gruzów rozbitych złudzeń
      Wynieśmy arkę rodzinną
      Na stały ląd!
      25
      Duchowych żądni przebudzeń,
      Potęgą stańmy się czynną,
      Bacząc, by w stronę nas inną
      Nie uniósł prąd.
      Rozumu! niezgiętej woli,
      30
      Prawdziwej duchowej siły
      I serc czystości!
      A Bóg nam stanąć pozwoli,
      I z naszej skromnej mogiły
      Dzieci się będą uczyły:
      35
      Jak żyć w przyszłości.
      W olbrzymim pokoleń trudzie
      Bądźmy ogniwem łańcucha,
      Co się poświęca;
      Nie marzmy o łatwym cudzie!
      40
      Najwyższy heroizm ducha
      Jest walką, co nie wybucha,
      Pracą bez wieńca.
      Uderzmy w kielichy z winem
      I bratnie podajmy dłonie,
      45
      Wszakże już czas!
      Choć różni twarzą lub czynem,
      Niech nas duch jeden owionie,
      Niech zadrży miłością w łonie
      I złączy nas!
      50
      Bo miłość ta, która płynie
      Z poznania ziemskiego mętu,
      Jest światłem dusz!
      Choć Bogu wznosi świątynie,
      Potrafi zstąpić bez wstrętu
      55
      I wyrwać słabych z odmętu
      W pośrodku burz.
      Niech żyją pierwsi w narodzie!
      Jeżeli zawsze są pierwsi
      I w poświęceniu.
      60
      Gdy z czasu potrzebą w zgodzie,
      W szlachetnym czynie najszczersi,
      Swą dumę umieszczą w piersi,
      A nie w imieniu!
      I ci, co żadnej spuścizny
      65
      Na grobie matki nie wzięli
      Prócz łez, niech żyją!
      Jeżeli miłość ojczyzny
      Jako synowie pojęli,
      I na wyłomie stanęli,
      70
      Gdzie gromy biją.
      Spełnijmy puhary do dna
      I życzmy sobie nawzajem
      Szczęśliwych lat!
      Niech myśl powstanie swobodna
      75
      I światło błyśnie nad krajem!
      Bogu w opiekę oddajem
      Przyszłości kwiat.
      Tych naszych braci, co cierpią,
      Miłością naszą podnieśmy
      80
      Męczeński ród.
      Niech od nas pociechę czerpią,
      Nadzieję w ich sercach wskrześmy,
      Wołając: jeszcze jesteśmy,
      Niech żyje lud!
      85

      1867