Adam AsnykJ. I. Kraszewskiemu

    1
    U nas, gdzie przodownikom narodowej pracy
    Trud ciężkiego żywota jedyną nagrodą,
    U nas, gdzie oni idą kornie jak żebracy
    Przed tłumem, co za sobą do przyszłości wiodą,
    5
    I siejąc ziarno myśli za wszystkie korzyści
    Zbierać muszą zatruty owoc nienawiści.
    U nas nie znajdzie lauru dla uczczenia głowy
    Tego, co żył boleścią i życiem narodu;
    Laur zresztą niepotrzebny, wieniec piołunowy
    10
    Więcej uświęca drogi twojego pochodu,
    I większą ponad inne cześcią cię otacza,
    Żeś wziął zapłatę godną polskiego tułacza.
    Ten wieniec ci podano nieraz, bądź więc dumny!
    Pełzającej mierności nigdy nim nie wieńczą;
    15
    Zapracowałeś ciężko na gniew bezrozumny
    Niewygasłą miłością i wiarą młodzieńczą.
    Możesz więc ze spokojem dług wdzięczności spłacać,
    I jak dotąd, kraj myśli skarbami wzbogacać.
    Co tobie po uznaniu, po uwielbień szmerze,
    20
    To zostaw tym, co wszystko wraz z oklaskiem tracą:
    Ciebie wstająca Polska w nowy blask ubierze,
    Boś całe pokolenia swą wychował pracą,
    I niósł pochodnię prawdy wśród niechętnych syku,
    Niezmordowany polskiej myśli pracowniku!
    25
    Dość ci na teraz hołdu, który niewidomie
    W serc skrytości szlachetnem uczuciem wykwita,
    Wszak tobie towarzyszy wśród walk na wyłomie,
    Prawdy, dobra i piękna miłość niespożyta?
    Ta wyda plon obfity i gdy polskie niwy
    30
    Błysną dojrzałem ziarnem, zbierzesz plon prawdziwy!